Początek spotkania należał do faworyzowanego Górnika. W pierwszych minutach zabrzanie stworzyli dwie dobre sytuacje, jednak na posterunku w bramce Floty był Sergiusz Prusak. Przewaga Górnika trwała przez 10 minut. Potem Flota otrząsnęła się z dominacji gości.
W 15 minucie ładnie na bramkę zabrzan uderzył zza pola karnego Krzysztof Rusinek, ale Nowak nie dał się zaskoczył. W 19 minucie publiczność poderwał Ferdinand Chifon. Ofensywny pomocnik Floty wykonywał rzut rożny. Górnicy wybili piłkę, lecz ta trafiła ponownie do Chifona, który zdecydował się na strzał w długi róg. Ku rozpaczy fanów Floty piłka po minięciu bramkarza trafiła w poprzeczkę. Tuż po przerwie fani Floty znów złapali się za głowy. Wprowadzony na boisko Grzegorz Skwara świetnie uderzył w 47 minucie z ponad 30 metrów.
Bramkarz gości wyciągnął się jak struna i zdołał skierować ją na... słupek. Potem obrońca Górnika Michał Pazdan musiał wybijać piłkę zmierzającą do bramki gości po strzale Charlesa Uchenny. Później Flota też szukała okazji do zdobycia bramki i kilka razy w polu karnym 14-krotnego mistrza Polski zrobiło się gorąco. Oczywiście zabrzanie, głównie za sprawą Grzegorza Bonina, też szukali zwycięskiego gola. Ostatecznie jednak żadnej z drużyn się nie udało zdobyć bramki i w sumie oba zespoły były zadowolone. Górnik nie przegrał na boisku lidera, a Flota pozostała na pierwszym miejscu i wciąż jest niepokonana.
- Spodziewaliśmy się, że Górnik ruszy na nas - powiedział po meczu bramkarz Floty, Sergiusz Prusak. - Mieliśmy w drugiej połowie sytuacje, ale trzeba się cieszyć z remisu.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?