Przed sezonem nikt nie stawiał ich w roli faworytów, a niektórzy wróżyli im nawet walkę o utrzymanie. Niedoceniani piłkarze pokazali charakter oraz udowodnili, że w futbolu wielkie pieniądze nie są najważniejsze. Dziś odbierają gratulacje i mogą szykować się do występów w europejskich pucharach.
Niedosyt i radość
- Radość przychodzi nam bardzo ciężko. Musimy się cieszyć z wicemistrzostwa. Z drugiej strony zrobiliśmy swoje i jest to dla nas naprawdę bardzo udany sezon - mówił Marek Szyndrowski.
Ta wypowiedź obrońcy Ruchu Chorzów chyba najlepiej oddaje atmosferę po wygranym meczu z Lechią Gdańsk. Pozostał wielki niedosyt, bo 15. mistrzostwo Polski było na wyciągnięcie ręki, ale tak naprawdę Niebiescy osiągnęli i tak wielki sukces, jak na swoje możliwości kadrowe i organizacyjne. Nie ma także sensu roztrząsać, w którym momencie śląski zespół stracił decydujące punkty, bo bardziej niż remis z ŁKS-em Łódź kibice zapamiętają na przykład efektowną wygraną nad Lechem Poznań.
Ruch zapracował sobie na ten wynik dobrą postawą przez cały sezon i zabrakło naprawdę niewiele, żeby utrzeć nosa wszystkim faworytom. Niebiescy dali też wyraźny sygnał, że przy wsparciu solidnego sponsora mogą dołączyć do ligowej czołówki na stałe.
"Moralne mistrzostwo Polski"
Zawodnikom z Chorzowa sprzyjała też na pewno postawa innych drużyn z czołówki, które notowały w tym sezonie wiele wpadek i nie mogły ustabilizować formy. To jednak nie zmienia faktu, że przy Cichej powstała drużyna, która była w stanie wygrać z każdym ligowym rywalem. Atutem Ruchu było zgranie każdej formacji oraz stabilny skład.
Dwaj solidni bramkarze oraz obrońcy pod przywództwem Rafała Grodzickiego stanowili dla rywali często przeszkodę nie do przejścia. W pomocy brylował Marek Zieńczuk, który przeżywał drugą piłkarską młodość. O zdobywanie bramek - w sumie uzbierali ich 20 - zadbali Arkadiusz Piech i Maciej Jankowski.
Jednak trzeba przede wszystkim podkreślić, że nie byłoby wicemistrzostwa Polski dla Ruchu, gdyby nie trener Waldemar Fornalik, który potrafił ze swoich zawodników wydobyć wszystkie najlepsze cechy.
- Udźwignęliśmy presję i zakończyliśmy sezon na drugim miejscu. To jest takie moralne mistrzostwo Polski, bo przed sezonem mało kto mówił, że Ruch będzie się liczył w walce o grę w europejskich pucharach - podsumował szkoleniowiec.
Teraz w Chorzowie wszyscy świętują sukces, ale Waldemar Fornalik już wie, żeby móc w przyszłym sezonie ponownie włączyć się do walki o mistrzostwo oraz dobrze zaprezentować się w Europie niezbędne są wzmocnienia. Wszystko więc w rękach działaczy, którzy ten niespodziewany wynik mają szansę wykorzystać do odbudowy klubu, który co roku będzie znowu walczył o najwyższe cele.
Zobacz zdjęcia z meczu Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?