Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gimnazjaliści z Panewnik imprezowali w rytmie Śląska

Małgorzata Schuster
Małgorzata Schuster
Uczniowie z Gimnazjum nr 23 w Katowicach-Panewnikach ...
Uczniowie z Gimnazjum nr 23 w Katowicach-Panewnikach ... Małgorzata Schuster
Uczniowie z Gimnazjum nr 23 w Katowicach-Panewnikach przygotowali kolejną Biesiadę Śląską. Z dala od polityki propagowano śląską kulturę i język oraz miłość do małej ojczyzny.

Już po raz XII w gimnazjum nr 23 w Panewnikach odbyła się Biesiada Śląska. Przygotowali i wzięli w niej udział prawie wszyscy uczniowie. To jeden dzień w roku, gdy nie ma lekcji, a młodzież w praktyce uczy się specyfiki miejsca, w którym żyje i miłości do swojej małej ojczyzny.

Spotkanie rozpoczęło się konkursem śląskiej piosenki. Każda klasa zaśpiewała jeden utwór. Zaśpiewać musieli wszyscy i wszyscy bardzo się starali. Po konkursie piosenek na sali gimnastycznej pokazane zostały prezentacje o katowickich dzielnicach. Nastolatkowie musieli wykazać się wiedzą na temat swojego miasta. Niektórych zżerała trema, innych nie, w końcu nie wszyscy do publicznych wystąpień są przyzwyczajeni.

Kolejnym punktem Biesiady był konkurs języka śląskiego. Naprzeciw siebie stanęli delegaci dwóch klas i popisywali się znajomością śląskiej gwary. Kilka rund, trochę lingwistycznych trudności, gorąca publiczność, no i bardzo wyrównana walka. Zadowolona z zabawy była jedna z laureatek konkursu gwary, Paulina Radziej. – Jestem w pierwszej klasie i jest to moja pierwsza Biesiada. No i strasznie mi się podoba! Fajna zabawa, luz, można się sporo ciekawego dowiedzieć. W podstawówce czegoś takiego nie miałam – mówi Paulina – Śląski wcale taki prosty nie jest, ale dałam radę. W sumie głównie dzięki dziadkom, bo to oni mówią po śląsku w domu. Naprawdę jest bardzo lajtowo. – dodaje laureatka.

W tym samym czasie na drugim piętrze szkoły porozstawiane zostały stragany. Drewniane, kunsztowne budki budowali już od czwartku uczniowie, rodzice i oczywiście nauczyciele. Można w nich było kupić „śląskie jadło”, m.in. wuszt, sznity z tustym i szpyrkami, ajntopf albo kreple, zisty i kołocze. Czyli kolejno: kiełbasę, chleb ze smalcem, bigos albo pączki, babki i ciasta. W przygotowanie posiłków młodzi ludzie włożyli całe serce. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na szkolną imprezę lub ognisko. W ten sposób szkoła uczy swoich podopiecznych gospodarności i szacunku do pieniądza.

Uczniowie sami sobie organizują zabawę, więc żeby było ciekawie, muszą wykazać się sporą kreatywnością. I chce im się działać, wbrew stereotypowym opiniom o 'trudnych gimnazjalistach'. – Generalnie jest fajnie, bo mamy fajną szkołę. Dużo śmiesznych rzeczy się dzieje, oczywiście pyszne jedzenie, spoko konkursy. – Mówi trzecioklasista, Hubert Buczak – Nie ma rywalizacji na śmierć i życie, tylko zabawa. Do tego poznaje się nową kulturę, język. Na co dzień to tak umyka, a przecież to coś naprawdę interesującego, nawet jak ktoś Ślązakiem nie jest. – dodaje Hubert.

Biesiada Śląska ma wymiar nie tylko edukacyjny, ale także integracyjny. – Nastolatki ze wszystkich klas się poznają. Dzięki temu w szkole jest miła atmosfera – tłumaczy dyrektorka gimnazjum, Celina Goik. – Zdarzają się czasami różne incydenty, ale mamy wyjątkową młodzież. Tylko młodym ludziom trzeba pokazać jak się zachowywać w różnych miejscach, jak w grupie. Na przykład poprzez właśnie Biesiadę Śląską. Ciężka praca, ale efekty widać. – dodaje drektorka. Biesiada jest integracyjna także dlatego, ponieważ w szkole jest sporo uczniów z różnymi dysfunkcjami i oni również są angażowani w życie szkoły.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto