Jeśli spojrzeć na meczową statystykę, mecz był spektaklem sędziego. Paweł Dreschel wyjątkowo często musiał sięgać do kieszeni po żółty kartonik. W drużynie z Zabrza ujrzało go aż czterech zawodników.
Największy dramat przytrafił się Górnikowi pod koniec spotkania, gdy po starciu w powietrzu Łukasza Maliszewskiego i Sebastiana Nowaka, ten drugi musiał opuścić boisko na noszach. Nie wiadomo, jak poważny jest uraz, którego doznał bramkarz zabrzan. Wiadomo, że z boiska trafił karetką prosto do szpitala. Miejsce między słupkami zajął Karwan, bowiem trener Ryszard Komornicki wykorzystał już limit zmian...
Gorzowianie przed meczem zapowiadali, że Górnika się nie boją i wygląda na to, że przez ponad 90 minut spotkania myśl tę wcielali w życie.
Bramkę na wagę zwycięstwa gospodarzy w 61. minucie strzelił wzmiankowany już Łukasz Maliszewski, którego Adam Topolski, trener gorzowian, wstawił do podstawowej jedenastki dopiero w drugiej połowie meczu.
Górnik Zabrze grał ambitnie, jednak nie wykorzystał kilku dobrych okazji do zdobycia bramki. Gola, którego nie uznał sędzia zabrzanie strzelili już w 5. minucie. Jednak z każdą kolejną akcją do głosu coraz mocniej dochodzili gorzowianie.
Ostatecznie, po zaciętych 96. minutach walki w Gorzowie Wielkopolskim Górnik uległ tutejszemu GKP 0:1.
Komentarze trenerów - źródło: www.gornikzabrze.pl
Ryszard Komornicki: Moim zdaniem gospodarze wygrali dziś zasłużenie. W pierwszej połowie musiałem ustawić inaczej zespół na wskutek kontuzji, zagraliśmy systemem 4-3-3, ale brak Madejskiego i Szczota był bardzo widoczny. Graliśmy za wolno, nie stwarzaliśmy sytuacji podbramkowych, a gra toczyła się głównie w środku pola. Nie było łatwo, Gorzów bronił się bardzo mądrze zagęszczając własne przedpole. Po przerwie zabrakło konsekwencji w obronie, gospodarze zaczęli kombinować, a my graliśmy niedokładnie i to się zemściło bramką. Podkreślam, że to nie jest tak, jak prasa podaje; Górnik nie wywalczy awansu spacerkiem. Wręcz przeciwnie, musimy te punkty wywalczyć na boisku.
Adam Topolski: W pełni się zgadzam co do oceny pierwszej połowy. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Górnik wycofuje się i gra z kontry. Miałem szeroki materiał do analizy i odpowiednio ustawiłem zespół, wyłączając z gry Bonina i Pitrego. Chcieliśmy ugrać remis i do przerwy graliśmy tak, by nie stracić bramki. W przerwie powiedzieliśmy sobie: remis tak, ale pograjmy o całą pulę. No i Maliszewskiemu wyszedł super strzał, później staraliśmy się doprowadzić korzystny wynik do końca. Stworzyliśmy potem drugą sytuację, gdzie w mojej ocenie obrońca Górnika zagrał piłkę ręką w polu karnym. Niestety sędzia pomylił się dzisiaj kilka razy, na przykład przy sytuacji z kontuzją Sebastiana Nowaka oraz przy doliczaniu minut do regulaminowego czasu gry.
GKP Gorzów: Janicki - Truszczyński, Wojciechowski, Jakosz (72' Ziemniak), Łuszkiewicz, Topolski, Andruszczak, Obem, Kaczorowski (60' Moojen), Piątkowski, Ilków-Gołąb (46' Maliszewski).
W rezerwie: Zator - Janusiński, Kaczmarczyk, Wan.
Górnik: Nowak - Gancarczyk, Karwan, Pazdan, Magiera - Bonin, Przybylski (82' Kiżys), Strąk (65' Arifović), Danch, Pitry, Besta (75' Jarka).
W rezerwie: Skorupski - Krotofil, Madejski, Marciniak.
Żółte kartki: Truszczyński, Topolski (GKP) - Przybylski, Pitry, Kiżys, Bonin (Górnik).
Sędzia: Paweł Dreschel (Gdańsk)
Widzów: 4000
MM Silesia poleca:
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?