GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 3:2, w meczu o trzecie miejsce w lidze

Mecz rozpoczął się obiecująco dla gospodarzy, których już w 4 minucie gry na prowadzenie wyprowadził Ladislav Paciga. Pod koniec pierwszej tercji po błędzie grających w przewadze graczy Zagłębia (na ławce kar przebywał wówczas Bacul) tyszanie wyprowadzili szybką kontrę, po której na 2-0 podwyższył Adam Bagiński. Kiedy na początku drugiej odsłony kolejną bramkę dla GKS-u zdobył Michał Kotlorz wydawało się, że brązowy medal gospodarze mają w kieszeni.

Ale od czego w drużynie Zagłębia jest Vladimir Luka? Strzelec 4 czterech bramek dla sosnowiczan w poprzednim meczu, ponownie dał o sobie znać w 38 minucie dzisiejszego spotkania, pokonując Arkadiusza Sobeckiego. Po dwóch tercjach było więc 3-1 dla gospodarzy, a kibice na trybunach zaczęli zadawać sobie pytanie czy nie powtórzy się scenariusz z dwóch poprzednich spotkań, w których GKS w łatwy sposób tracił dwu lub trzy bramkową przewagę.

Wynik nie ulegał jednak zmianie, aż do 56 minuty meczu. Tyszanie grali wtedy w przewadze, co wydawało się być doskonałą okazją do strzelenia czwartej bramki i postawienia przysłowiowej „kropki nad i”. Nic bardziej mylnego. Tym razem to goście wyszli z kontrą, którą na gola zamienił Teddy da Costa. Po tej bramce Zagłębie przycisnęło gospodarzy dążąc do wyrównania. Ale nawet wycofanie bramkarza w końcówce meczu tym razem nic im nie dało i GKS wspierany głośnym dopingiem swoich kibiców dowiózł prowadzenie do końca, zdobywając tym samym brązowy medal mistrzostw Polski w hokeju na lodzie.

GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 3:2 (2:0, 1:1, 0:1)
1:0 Paciga (Parzyszek, Mejka) 3:23
2:0 Bagiński 19:00 (gol w osłabieniu 4/5)
3:0 Kotlorz 22:09
3:1 Luka (Banaszczak, T.Da Costa) 37:58
3:2 T.Da Costa (Galvas, Opatovsky) 55:47 (gol w osłabieniu 4/5)

Kary: GKS – 14 min.; Zagłębie - 20 min.