Ciała dwóch 16-latków znaleziono minionej nocy na dachu elektrowozu w Gliwicach. Trzeci z młodocianych złodziei pełnił fukcje "wartownika". To on zgłosił o wypadku policji. Na miejsce przybyła karetka pogotowia, której lekarz stwierdził zgon na miejscu oraz straż pożarna, która pomagałą ściągać z trakcji zwłoki chłopców. Napięcie miało 3000 Volt. Został już zatrzymany przez policję, przedstawione mu zostaną kradzieży.
- Chłopcy mieli po 16 lat, osoba, która przeżyła była o rok starsza. W nocy przeskoczyli płot zabezpieczający i dostali się na halę główną zakładów. Zdemontowali ok 25 kg miedzi, po czym wrócili na miejsce i znów weszli na elektrowóz. Niestety tym razem poraził ich śmiertelnie prąd elektryczny. - mówi dla MMSilesia.pl Marek Słomski, rzecznik prasowy gliwickiej policji. - Moralną odpowiedzialnością za tą tragedię moim zdaniem należy również obarczyć tych nieuczciwych właścicieli punktów skupu złomu, którzy znają pochodzenie kradzionych elementów, a mimo tego je skupują. - dodaje Słomski
Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Z naszych informacji wynika, że sam teren zakładów był dobrze zabezpieczony, nic jednak nie powstrzymało młodych przestępców. Co roku w województwie śląskim ginie od kilku do kilkunastu osób kradnących trakcję elektryczną lub węgiel.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?