Jak zwykle przy ul. Traugutta pojawił się niemal komplet kibiców, wspaniale dopingujących zawodników trenera Jacka Zielińskiego. Po raz pierwszy zastosowano system bram, podobnych do zastosowanych w metrze, które automatycznie sprawdzają bilety i karnety. Również po raz pierwszy stadion był całkowicie monitorowany.
Tiger dla najmłodszych
Mecz rozpoczęła mała uroczystość, podczas której prezes Lechii, Maciej Turnowiecki, wręczył Dariuszowi Michalczewskiemu koszulkę w biało-zielone pasy z napisem „Tygrys” i numerem 48. Był to prezent dla sławnego boksera, za ufundowanie stypendiów sportowych dla najzdolniejszych młodych zawodników Lechii.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla Lechii. Karol Piątek uderzył z rzutu wolnego a Vaclavik z trudem wybił piłkę przed siebie, próbowało dobijać jeszcze dwóch lechistów, jednak za każdym razem w mur. Kolejne minuty to walka w środku pola. W 14. minucie Przemysław Pitry próbował wymusić na arbitrze rzut karny, jednak Tomasz Mikulski nie dał się nabrać na sztuczki byłego zawodnika Lecha. Dwie minuty później głową strzelał Maciej Kowalczyk a w 23. ten sam zawodnik oddal piekielnie mocny strzał zza pola karnego, jednak i tym razem niecelnie. Górnik pierwszą składną akcję przeprowadził dopiero w 32. minucie, gdy Madejski uderzył nad bramka.
Rogalski i gol
Sześćdziesiąt sekund po nieudanej akcji Górnika Lechia zdobyła prowadzenie. Piłka wędrowała jak po sznurku a w decydującym momencie Trałka zagrał do Rogalskiego, który fantastycznym strzałem z dwudziestu metrów pokonał Vaclavika. Bramka zdecydowanie należała się Lechii, bowiem zawodnicy Jacka Zielińskiego przez pierwsze trzydzieści minut całkowicie kontrolowali przebieg gry. Kolejny kwadrans nie przyniósł zmiany rezultatu i na przerwę biało-zieloni schodzili prowadząc 1:0.
Przyznam szczerze, że długo nie zastanawiałem się przed oddaniem strzału - powiedział nam po meczu strzelec bramki, Maciej Rogalski. – A piłka ułożyła się doskonale na nodze i dzięki temu uzyskaliśmy prowadzenie.
Nawałnica Górnika
W przerwie Henryk Kasperczyk musiałby dokonać cudu, by w fatalnie dysponowanych zawodników Górnika tchnąć nowe życie. Pierwsze minuty nie zapowiadały zmiany obrazu gry. W 55. minucie bardzo mocny strzał oddal Trałka, jednak w sam środek bramki. Kilka minut później indywidualną akcję przeprowadził Buzała, jednak jego strzał na rzut różny wybił bramkarz.
Piętnaście minut przed końcem tego spotkania zawodnicy Lechii uwierzyli już chyba w zwycięstwo i oddali całkowitą inicjatywę piłkarzom z Zabrza. Przyjezdni oddawali strzał za strzałem, jednak za każdym razem blokowali obrońcy lub fantastycznie bronił Mateusz Bąk, który w 80. minucie wybronił w niemożliwy sposób dwa strzały, które wędrowały w samo okienko.
W końcu sędzia odgwizdali koniec meczu, który pokazał, ze w Lechii drzemie ogromny potencjał, ale gdańszczanie musza popracować nad koncentracja, bo w ostatnich minutach istniał tylko zespół Kasperkiewicza. Na słowa uznania zasługują także kibice, którzy przygotowali fantastyczny doping i to na wysokim poziomie.
Zieliński liczy na walkę
- To był dla nas bardzo ciężki mecz – podsumował Jacek Zieliński, trener Lechii. – Pierwsza połowa kosztowała moich zawodników wiele sił i dlatego po przerwie spuściliśmy z tonu. Ale zdobyliśmy trzy punkty i to się liczy najbardziej.
Teraz Lechię czekają spotkania na wyjeździe – z Jagiellonią Białystok i Legią Warszawa.
- W dwóch kolejnych meczach liczę przede wszystkim na walkę do upadłego, bo to może być ostatecznie kluczem do wygranych – zakończył trener Lechii.
Po dzisiejszym meczu Lechia awansowała na siódme miejsce w tabeli. Górnik nadal okupuje ostatnia pozycje w lidze.
Patryk Siedliński, Gdańsk[mmtrojmiasto.pl]
Lechia Gdańsk 1:0 Górnik Zabrze
Bramka: Maciej Rogalski (33')
Żółte kartki: Rogalski (88'), Trałka (49') - Pazdan (19'), Bajić (84'), Pitry (46')
Sędzia: Tomasz Mikulski
Kibiców: 9000
Lechia: Bąk - Kosznik, Manoszewski, Wołąkiewicz, Starosta - Rogalski (Kaczmarek 89'), Trałka, Piątek (Rybski 80'), Wiśniewski - Buzała (Kasperkiewicz 70'), Kowalczyk
Górnik: Vaclavik - Bonin, Hajto, Pazdan, Magiera - Malinowski (Wodecki 62'), Brzęczek (Kizys 46'), Bajić, Madejski (Markovsky 74') - Pitry, Zahorski
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?