Na mecz nie wpuszczano zorganizowanych grup kibiców z Zabrza. Fani Górnika kupowali jedynie pojedyncze bilety i w "ogródku" się pojawili. O ile w pierwszej połowie mogli być zadowoleni z postawy swoich ulubieńców, to już w drugiej części meczu miny mieli nietęgie.
Zobacz również: "Samobój" Polczaka. Polonia Bytom wygrywa z Cracovią! |
Wracający na ławkę trenerską Bogusław Baniak po zwolnieniu lekarskim (trener Warty miesiąc temu przeszedł zawał serca) wystawił w pierwszym składzie tych zawodników, którym ufa najbardziej. Tradycyjnie ustawienie 4-2-3-1 z Marcinem Klattem wysuniętym przed trójką Magdziarz, Wojciechowski i Reiss po raz kolejny sprawdziło się w starciu z silnym rywalem.
Ekslechita nie zagra do końca sezonu?
W pierwszej połowie warunki gry najczęściej dyktował Górnik Zabrze. Na skrzydłach nieźle radzili sobie Piotr Madejski i Grzegorz Bonin, którzy często stwarzali akcje ofensywne pod bramką Łukasza Radlińskiego. To jednak nie ich rajdy i zagrania były najważniejszym wydarzeniem przed przerwą.
Już w 14. minucie meczu boisko opuścić musiał Przemysław Pitry - ekslechita długo leżał na murawie po faulu jednego z warciarzy, w końcu został jednak odtransportowany do szpitala, gdzie zajęto się jego rozciętą nogą. Piłkarz prawdopodobnie nie zagra już do końca sezonu.
Profesor Reiss karci Górnika
Po przerwie spotkanie nabrało wyrazu. Miejscowi i przyjezdni kibice nie szczędzili gardeł i zostali nagrodzeni trzema bramkami. Lepiej zmotywowana na drugą część meczu wyszła Warta Poznań. Podopieczni Bogusława Baniaka najpierw odparli parę dobrych ataków zabrzan (kapitalnie z boku dośrodkowywał Szczot, a w innej akcji z daleka strzelał Strąk), a potem przystąpili do dzieła.
W 51. minucie klasę pokazał Piotr Reiss. "Reksio" świetnie znalazł się pod polem karnym gości, dwa razy zamarkował strzał i pokonał bezradnego Sebastiana Nowaka. Golkiper Górnika nie musiał czekać długo na kolejną perfekcyjną akcję warciarzy - 10 minut później dwójka Reiss i Klatt sprawiła, że na tablicy wyników zrobiło się 2:0. To był dziesiąty gol Marcina Klatta w tym sezonie.
Zobacz również: Niedzielan dał Ruchowi zwycięstwo! Ruch - Lechia 1:0 [Zdjęcia] |
Warciarze z łatwością strzelają bramki, ale również potrafią je nonszalancko tracić. Nie inaczej było w sobotę, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Roberta Szczota najwięcej zimnej krwi w polu karnym zachował Przybylski, który zdobył kontaktową bramkę dla zabrzan.
Na więcej Górnika nie było jednak stać. - Teraz sprężarka, panowie! - pokrzykiwał z ławki rezerwowych Bogusław Baniak. Szkoleniowiec zielonych znów musiał się denerwować w końcówce meczu, bo jego piłkarze popełniali proste błędy w kryciu, czego konsekwencją była nerwowa końcówka spotkania. "Warciarze" dowieźli wynik 2:1 do końca i znów są liczącą się drużyną w I lidze.
"Jankes" znów na czerwono
Gdy na stadionie zapanowała euforia ("Majewski, weź go do kadry" skandowała część kibiców myśląc o Piotrze Reissie), to czerwoną kartkę zarobił jeszcze Błażej Jankowski. Środkowy obrońca Warty podbiegł do sędziego i używając wulgaryzmów próbował rozmawiać z sędzią Jackiem Walczyńskim, który zawody prowadził skandalicznie. Za ocenę Walczyńskiego i jego asystentów (notorycznie mylących się) niech świadczy fakt, że czerwona kartka dla "Jankesa" była jedną z zaledwie kilku słusznych decyzji w tym meczu.
fot. Radek Rakowski | więcej zdjęć na www.mmpoznan.pl |
Trzeba przyznać, że mecz stał na wysokim poziomie. Widać było, że na boisku mierzą się drużyny z górnej części tabeli. Wynik cieszy szczególnie dlatego, że udało się pokonać najlepszą drużynę, jaka w ostatnich miesiącach przyjechała na Drogę Dębińską.
Powiedzieli po meczu:
**
Michał Pazdań (Górnik Zabrze): - **To był taki mecz, w którym ten, kto strzeli pierwszą bramkę wygra całe spotkanie. Warta wygrała, bo strzeliła pierwsza i miała Piotra Reissa.
Piotr Reiss (Warta Poznań): - W tygodniu pytano mnie o Górnika i powiedziałem, że strzeliłem mu mnóstwo bramek. Dzisiaj znowu miałem szczęście, pomogłem zespołowi wygrać i jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Górnik najzwyczajniej mi leży. Szkoda tylko, że wcześniej nie wygraliśmy z Pogonią Szczecin. W tamtym meczu prowadziliśmy 1:0, ale nie potrafiliśmy utrzymać tej zaliczki do końca. Wyciągnęliśmy jednak właściwe wnioski i dziś zagraliśmy bardzo dobrze taktycznie, wykorzystując potknięcia rywala w defensywie. Mimo, że Górnik przegrał w Poznaniu, to jest dla mnie poważnym kandydatem do awansu. Sam nie grałem dobrze w pierwszej połowie, ale po przerwie rozegrałem się.
Marcin Klatt (Warta Poznań): - Nie jest tajemnicą, że mamy dobry zespół i potrafimy wygrywać z silnymi rywalami. Tak jak Górnikowi, nam też zdarzają się wpadki. Dziś wygraliśmy z liderem tabeli, co nas bardzo cieszy. Czy to był nasz najlepszy mecz? Tego nie mogę powiedzieć, bo wcześniej też były bardzo dobre spotkania w naszym wykonaniu. W meczach z silnymi rywalami potrafimy się sprężyć i pokazać bardzo dobrą piłkę. Niech Górnik się nie martwi, jeszcze nie raz odbierzemy punkty faworytom.
Bogusław Baniak (trener Warty Poznań): - Miałem przed tym meczem dwa cele. Po pierwsze, uwierzyć w siebie, sprawdzić, jak to będzie po zawale. Drugim celem było przekazanie energii chłopakom, chciałem ich dobrze zmotywować przed spotkaniem z Górnikiem.
Warta Poznań - Górnik Zabrze 2:1 (0:0)
Bramki: Reiss (50.), Klatt (62.) - Przybylski (77.)
Składy:
Warta: Radliński - Ignasiński, Jankowski (Ż), Bartkowiak, Otuszewski - Bekas, Ngamayama (86. Loliga) - Magdziarz, Reiss (90. Wichtowski), Wojciechowski (78. Iwanicki) - Klatt.
Górnik: Nowak - Kulig, Danch, Pazdan, Magiera - Strąk, Przybylski - Bonin (75. Trznadel), Szczot, Madejski - Pitry (14. Gorawski).
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?