W najbliższy czwartek na kopalniach przeprowadzone zostaną masówki, potem referendum strajkowe.
- Poinformujemy górników, że władze nie chcą rozmawiać o realnych podwyżkach, tylko zamydlają nam oczy - mówią związkowcy.
Gdy będzie zielone światło załogi do akcji protestacyjnej, a w historii nie było jeszcze takiego wyjątku, na kopalniach może zawrzeć. Jaki scenariusz jest przewidziany?
- Manifestacje i pikiety pod biurem Zarządu JSW SA oraz pod instytucjami i urzędami państwowymi, przeprowadzanie blokad transportu kołowego i kolejowego, strajków dobowych, strajków kroczących, aż do strajku generalnego włącznie - czytamy w oficjalnym komunikacie Wspólnej Reprezentacji Związków Zawodowych, skupiającej ponad 90 procent załogi.
Przypomnijmy, związkowcy walczą o 10 procent podwyżek i zapewnienie wszystkim pracownikom 8 ton deputatu węglowego. Szefowie proponują 10 procent ewentualnej podwyżki, ale możliwej do uzyskania w postaci dodatkowych premii. Nie dla wszystkich, ale dla najciężej pracujących.
- To uprawianie "PR-u" prezesa Zagórowskiego, a nie realna dyskusja o wzroście wynagrodzeń - komentuje Piotr Szereda, reprezentant związkowców.
- Sytuacja finansowa spółki po2010 r., czyli około 1 mld zysku netto i spodziewane bardzo dobre wyniki ekonomiczne w bieżącym roku uprawnia nas dowysuwania w imieniu pracowników tego typu żądania - dodaje Piotr Szereda.
A propozycje finansowych premii uznają za powrót do PRL, gdy goniło się za tonami węgla, bo za tym szły finansowe ochłapy. Inaczej sprawę widzą w zarządzie JSW.
W ich opinii górnicy i tak zarabiają znacznie więcej od swoich kolegów w innych spółkach węglowych. Obecnie średnia płaca w JSW wynosi ponad 6700 złotych.
Damy premię za dobrą pracę
Z Jarosławem Zagórowskim, prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej, rozmawia Jacek Bombor
Związkowcy nie wykluczają ostrych protestów, blokad drogi, dostaw węgla, a nawet strajku generalnego. Czas zacząć się bać?
Strach? Tak, bo bać się trzeba ludzi nieodpowiedzialnych. Chcą strajkować żądając nierealnych do spełnienia żądań płacowych. Podczas gdy całkiem niedawno ich koledzy z innej spółki protestowali, domagając się zaległych wypłat
Pan mówi: damy podwyżki nawet do 10 procent, ale w postaci premii.
Chcemy wreszcie zacząć płacić za realną pracę, a nie za samo przychodzenie do kopalni. Takie premie będą obowiązywać wszystkich, od pracowników fizycznych, po ludzi odpowiedzialnych za przygotowanie robót, planowanie. Więc tych, którzy chcą strajkować i blokować tory mając zapewnienie tego, że mogą zarobić do 10 procent więcej, będzie można uznać za sabotażystów.
Czy górnicy powinni dostać podwyżki? Komentuj!
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?