Gęsta atmosfera pozbawionego klimatyzacji
Śląskiego Jazz Clubuzatrzymała na kilka godzin czołowego polskiego saksofonistę jazzowego. **
Henryk Miśkiewicz, Marek Napiórkowski, Robert Kubiszyn i Krzysztof Dziedzic nie pozostawili żadnych wątpliwości co do wysokiej formy, w której zaprezentowali kawałki z płyty "Full Drive 2**".
- Od dobrych pięciu lub sześciu lat staraliśmy się, aby Henryk Miśkiewicz zagościł w naszym klubie. Wreszcie się to udało - cieszył się przed koncertem
Mirek Rakowski, prezes ŚJC.
- Z Heńkiem chcą grać wszyscy! Nie ma dnia, żeby nie dzwoniły telefony w tej sprawie. Ktoś chce żeby zagrał muzykę do filmu, ktoś żeby dał koncert i tak w nieskończoność. W tak szaleńczym tempie naprawdę trudno jest zatrzymać się gdzieś na dłużej - Miśkiewicza chce każdy, a on jest tylko jeden - mówi MM Silesii Krzysztof Kala, tour manager kwartetu Henryka Miśkiewicza.
Swym występem kwartet Miśkiewicza pokazał, jak wielka jest siła jazzu i potrzeba publiczności, by go chłonąć. Stłoczeni w ŚJC melomani nie chcieli by wirtuoz saksofonu opuszczał scenę. Gromkie oklaski nie cichły przez wiele długich minut. Niestety, koncert dobiegł końca.
MM Silesia dziękuje organizatorom za możliwość objęcia koncertu patronatem medialnym. Wkrótce kolejne emocjonujące wydarzenia w Śląskim Jazz Clubie - na pewno nie zabraknie tam naszej MM-ki!
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?