Zapanowała ciemność, z głośników wydobywały się pierwsze dźwięki, w powietrzu unosił się zapach kadzidła. To oznaczało, że już za chwilę dla setek, przybyłych do czeladzkiego Parku Grabek rozpocznie się ostatni koncert Dni Czeladzi 2010. Światło wypełniło scenę i Kazia Nosowska zaśpiewała "Faza Delta".
90-minutowy koncert to tradycyjnie uczta dla ucha. Wokalistka zaśpiewała głównie piosenki z ostatniej płyty zespołu "Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!" Nie zabrakło oczywiście starszych utworów grupy Hey. Nostalgiczne ballady z mocniejszym rockowym brzmieniem w połączeniu z świetnym oświetleniem, którego do tej pory nie było w Czeladzi, sprawiły, że była to uczta dla ucha i oka.
Kasia Nosowska opowiadała o diecie, o tym jak wysyła sms, dziękowała po każdym utworze publiczności. Oczywiście umiejętnościami wokalnymi po raz kolejny pokazała, że niezmiennie jest na szczycie.
Publiczności nie było dosyć, więc "Teksański, teksański, teksański" słychać było w całym amfiteatrze i Kasia spełniła prośbę swoich fanów. A oni odwdzięczyli się pokazując, że finał Dni Czeladzi 2010 to koncert, który zostanie zapamiętany najbardziej. A gdy na bis zaśpiewała "Nadzieja", "Luli Lali" i "Zazdrość" pozostał smutek, że to już koniec występu Hey.
Finał Dni Czeladzi 2010 to oprócz występu Hey, koncerty Hadrony, Granda i Negatyw. Młode zespoły udowodniły, że podobnie jak gwiazda wieczoru utrzymują wysoki poziom. Nie zabrakło również konkursów i zabaw dla przybyłych do Parku Grabek.
Zobacz również: Elektryczne Gitary rozpoczęły świętowanie Dni Czeladzi [Foto] |
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?