Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej na trawie: koniec pierwszej rundy Pucharu Polski

Zuzanna Olek
Zuzanna Olek
Dobiegła końca pierwsza runda Pucharu Polski. 35 spotkań rozegranych w całej Polsce można już podsumować. Jak wyniki Naszych Ślązaków wyglądają w świetle finałów rozgrywek drużyn z pozostałych zakątków naszego kraju?

17 kwietnia zakończyła się pierwsza z trzech części Pucharu. Wyniki prezentuję poniżej:

Grupa A

Drużyna M

Br Pkt
1. Pomorzanin Toruń 6 53-9 18
2. AZS AWF Poznań 6 40-8 12
3. Pomorzanin II Toruń 6 16-35 6
4. Lipno Stęszew 6 4-70 0

Grupa B

Drużyna M Br Pkt
1. LKS Rogowo 2 10-5 6
2. SMS Poznań 3 13-10 4
3. Polonia Środa Wlkp. 3 5-13 1
4. Sokół Warszawa* - - -
*Sokół Warszawa wycofał się z rozgrywek mecze z udziałem Sokoła uznano za nieodbyte.

Grupa C

Drużyna M Br Pkt
1. MKS Siemianowice Śl. 7 46-15 21
2. Ósemka Tarnowskie Góry 7 38-21 15
3. Mustangi Michałkowice 6 20-20 9
4. Kolejarz Gliwice 7 16-33 4
5. MKS II Siemianowice Śl. 7 16-51 1

Wyraźnym faworytem jest Pomorzanin Toruń, który na swoim koncie ma 53 zdobytych bramek i tylko 9 straconych. Daleko w tyle nie pozostaje jednak MKS Siemianowice, który zdobył równie dużo, 46 bramek. Do II rundy rozpoczynającej się już w maju bieżącego roku awansują:

- z Grupy A – drużyny, które zajęły I i II miejsce.
- KS AZS AWF Poznań nie awansuje do II rundy. W przypadku zajęcia przez ten klub I lub II miejsca, jego miejsce zajmuje drużyna, która zajęła III miejsce.
- z Grupy B – drużyny, które zajęły I i II miejsce
- z Grupy C – drużyny, które zajęły I, II i III miejsce.
- WKS Grunwald Poznań

W II rundzie drużyny zostały podzielone na dwie Grupy D i E. W wyniku losowania podział do wyżej wymienionych Grup przedstawia się następująco:

Grupa D :

1. WKS Grunwald Poznań
2. I z Grupy A (Pomorzanin Toruń)
3. I z Grupy C (MKS Siemianowice Śląskie)
4. III z Grupy C (Mustangi Michałkowice)

Grupa E :

1. I z Grupy B (LKS Rogowo)
2. II z Grupy C) (Ósemka Tarnowskie Góry
3. II z Grupy A (AZS AWF Poznań)
4. II z Grupy B (SMS Poznań )

Mecze półfinałowe rozegrane zostaną w następujący sposób :

I z Grupy D – II z Grupy E
II z Grupy E – I z Grupy E

Przyglądając się uważniej tabeli można zauważyć, że Mustangi Michałkowickie są jedyną drużyną, mającą liczbę strzelonych bramek równą tym utraconym. Intrygujące. Czy poziom zawodników jest aż tak wyrównany, że obrona jest tak samo skuteczna jak atak? Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości owi zawodnicy udowodnią nam, iż mają silną defensywę i jeszcze silniejszą ofensywę.

Nie ulega wątpliwości, kto gra pierwsze skrzypce podczas rozgrywek, jednakże warto wspomnieć o publiczności, która tłumami gromadziła się na widowni, by dopingować swoich ulubieńców. Odnosiłam czasem wrażenie, iż zaangażowanie podczas meczu było większe na widowni niźli na boisku. Młodsi zawodnicy śląskich klubów, rodziny zawodników czy po prostu fani hokeja, podnosili graczy na duchu swoimi gromkimi brawami, okrzykami czy piosenkami. Duży plus dla tak zwanych „biernych graczy” hokeja na trawie!

Zapraszamy do zapoznania się, ze szczegółowymi relacjami spotkań z udziałem Mustangów oraz do obejrzenia zdjęć.


Michałkowickie Mustangi vs Siemianowicki MKS

Mocny i efektowny początek ani przez chwilę nie sugerował złego końca. Głośne nawoływania trenera Tomasza Kawy były zarówno pozytywne jak i wartościowe. Mimo licznych wskazówek Mustangi w obronie zaspały podczas dwóch akcji. I w tym momencie coś ucichło. Trener zdawał się nie odnajdywać pożytku w wypowiadanych dyrektywach. Mustangi atakowały, atakowały, atakowały i nic. Dopiero dobitka Daniela Justa po nieudanym rogu przywróciła uśmiech zawodnikom. Tą jednobramkową przewagą MKS’u nad Mustangami zakończyła się pierwsza połowa meczu.

Po przerwie Mustangi skutecznie przez długi czas broniły swojej bramki. Jednak gra z pierwszej piłki nie opłaciła się Rudzińskiemu i Justowi, w związku z tym zamiast zdobyć bramkę, oddali piłkę przeciwnikowi. Do ostatniego gwizdka MKS zdążył jeszcze dwa razy strzelić gola. Mustangi niestety nie zdołały wykorzystać już żadnej akcji.

Michałkowickie Mustangi vs II skład MKS-u.

W sobotnie południe Koniki spokojnie wkroczyły na trawę. Mustangi generalnie rzecz biorąc nigdy nie mają problemów z drugim zespołem Miejskiego Klubu. Toteż zdziwienie kibiców było niewiele mniejsze od zdumienia samych zainteresowanych, gdy MKS jako pierwszy zdobył bramkę. Orzeł Łukasz jednak uratował honor drużyny i szybko odpowiedział celnym atakiem. Dwa niewykorzystane rogi oraz niezaliczona bramka wywołała szerokie niezadowolenie wśród Mustangów. Krzyki nie przekonały jednak sędziego, w związku z czym Mustangi przystąpiły do kolejnych ataków. Nie trzeba było długo czekać na kolejną widowiskową akcje: celny strzał do bramki z bekhendu, z zerowego konta nie został jednak zaliczony, ponieważ Juszczyk Łukasz wykonał go nieco przed kołem Fala rozgoryczenia rozlała się po widowni - a to pech.

Druga część meczu to szereg ładnych akcji, a co najważniejsze nieustanna gra piłą. W konsekwencji Just Daniel zdobył kolejne dwie bramki dla czarno-czerwonych. W tej połowie zła passa towarzyszyła MKS’owi. Nie dość, że drużyna grała w osłabieniu (jeden zawodnik został sfaulowany, a następny otrzymał żółtą kartkę) i trzy kolejne ataki spełzły na niczym, to na dodatek Artur Ochnik zdobył cenną, czwartą bramkę dla Ogierów.


Michałkowickie Mustangi vs Kolejarz Gliwice

Nie minęło 10 minut od początku meczu, a przeciwnikom już został przyznany krótki róg. Na szczęście Mustangów został on niewykorzystany. Następny, zdecydowanie mocniejszy, niedozwolony ruch popełnił Gliwiczanin, co skutkowało przyznaniem rzutu karnego dla siemianowickiego klubu. Strzelał Orzeł Łukasz– nie trudno zgadnąć jaki figurował wynik po tym incydencie ;-). Jako drugi- podczas tego spotkania- piłkę w bramce umieścił Dzwonnik Sebastian po nienagannej akcji. Bilans przeprowadzanych akcji, a ilości piłek w bramce Kolejarza nie jest równy. Wiele momentów nie zostało wykorzystanych, jednak słowa trenera: „ładna piła”, „piękne podanie”, „dobra próba” zdawały się nie mieć końca. Nawet jeśli trener Kawa czuł niedosyt, po niepomyślnych zakończeniach akcji, nie dawał tego po sobie poznać. Radość z różnorodności, fantazji, kreatywności zawodników była zdecydowanie większa.

Nie wszyscy jednak byli pełni entuzjazmu.

Wykroczenia zdarzają się na każdym meczu. Na nasze nieszczęście jest to chleb powszedni. Jednakże stwierdzenie, że którykolwiek trener uczy swoich zawodników faulowania, jest zdecydowanie za mocne i mija się z prawdą. Przewinienia są wynikami stresu tudzież nieuwagi graczy. A tego typu spostrzeżenie jest co najmniej nie na miejscu!

 - Chodzi o to, by Kolejarz nie strzelił bramki jako pierwszy, bo będzie nerwówka - przekazał trener swą głęboką myśl ławce rezerwowych.

„No i masz babo placek”- nie minęło 5 minut, a wynik brzmiał 2:1. Kubanek Dawid nie trafił w piłkę będąc na wprost bramki, a Gąsiorowski Łukasz mimo gry piłką, nie trafił do celu. Nieudane akcje coraz bardziej stresowały zawodników. Nerwy opuściły Łukasza Orła, który otrzymał żółtą kartkę za nadmierne komentowanie zdarzeń – to zupełnie tak jak zawodnik z Gliwic. Mustangi jednak się nie załamały. Po raz drugi został im przyznany rzut karny, który wykorzystał Wojcieszak Łukasz. „Prowokacja z jednej strony, a karę dzielą na dwóch.” – wyraził swoje głębokie niezadowolenie trener gości, po tym jak sędzia obdarował żółtą kartą Daniela Justa i hokeiste z Gliwic. Do momentu zakończenia kary Justa nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło, nie biorąc pod uwagę faktów, że Orzeł zdążył dwa razy wymienić sprzęt, a Kubanek absurdalnie tłumacząc swoją „zwykłą górę” rozbawił obie ławki rezerwowych.

Do tej przemiłej atmosfery, zaraz po zakończeniu swojej kary, Just Daniel dodał tzw swoje 3 grosze, strzelając kolejnego gola parę minut przed końcem meczu.


Michałkowickie Mustangi vs Ósemka Tarnowskie Góry

Dwa szybkie, perfekcyjne ataki Ósemki zamiast obudzić Koniki, jeszcze bardziej nie zamuliły. Mustangi nie potrafiły utrzymać piłki przy sobie. Rywal był szybszy, bardziej zwinny albo najnormalniej w świecie, nasz Mustang dopuścił się przewinienia, za które karą jest przyznanie piłki drużynie przeciwnej. Mistrzowskie rzuty karne w wykonaniu Orła i Wojcieszaka, rozdzielił strzał w centrum bramki zawodnika z Tarnowskich Gór. I nawoływania zawodników zdawały się być jakieś takie … głośniejsze. W drugiej połowie zmęczenie ujawniało się coraz bardziej. Żółta kartka, którą sędzia zafundował Wieczorkowi, na tyle zmobilizowała konkurentów i rozproszyła Naszych, że w mgnieniu oka różnica bramek wzrosła do 2. Warto jednak wspomnieć o wspaniałej, podwójnej obronie krótkiego rogu bramkarza - Łukasz Niejawskiego. Gdyby nie on straciłabym rachubę w straconych bramkach ;-). Jednakże nie wszyscy potrafią uczyć się na błędach innch. Just otrzymał żółtą kartkę oraz ostatnie, ustne ostrzeżenie od groźnego pana sędzi. A Niejawski? Cóż … Niejawski obronił kolejny krótki róg! Jednak tylko jeden. Kolejnych kombinacji Mustangi nie zdołały w porę rozgryźć, w związku z czym stracili bramkę. Chłopcy zmęczeni i zdenerwowani tracili wole walki…i kolejne trzy bramki. Wynik 2:8 to ich największa dotychczasowa porażka w tej rundzie Pucharu Polski.

Michałkowickie Mustangi vs MKS I

**
Konfrontacje z pierwszą jedenastką to koło fortuny- wynik i zwycięscy spotkania trudno określić przed końcem meczu. Tak było i tym razem – nie do przewidzenia!
Krótki róg i liczne niebezpieczne ataki na naszą bramkę spowodowały wynik 3:0 dla MKS’u. Obie drużyny będąc już po jednej konfrontacji w tym dniu odczuwały zmęczenie. Jednak Mustangii były o krok za MKSem. Nie chodzi o taktykę, nie chodzi o precyzje. Szybkość, zwinność, wytrzymałość – tego w tamtym momencie brakowało najbardziej. Już było tak blisko … po tych trzech atakach, MKS zdołał tylko raz ulokować piłkę w Naszej bramce. Już było tak dobrze, już widniał wynik 3:4 … i kolejna okazja, kolejna szansa… i … Nie będąc na terenie Kompleksu Sportowego „Siemion” doskonale dało się usłyszeć „Uuuuuuuuuuu….” całej widowni, zaraz po tym jak Wojcieszak Łukasz nie trafił na pustą bramkę, przez co Nasza drużyna przegrała ostatni mecz tego weekendu!

Michałkowickie Mustangi vs Kolejarz Gliwice
- Mecz bez historii – tak zostało skomentowane dzisiejsze spotkanie Mustangów z Kolejarzem.

Nie minęło 30 sekund od gwizdka rozpoczynającego grę, a Nasza drużyna już walczyła o pozycję w półkolu strzałowym przeciwnika. Niestety ten błyskawiczny atak był nieudany, zupełnie jak dwa następne wywalczone rzuty rożne, z czego drugi został obroniony brzuchem jednego zawodnika z Gliwic- auć! Pierwsza piłka w siatce, została umieszczona za sprawą gościa – i to wszystko, na co było stać Kolejarza zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie. Pochmurna pogoda zdawała się dawać we znaki uczestnikom zgromadzenia. Mimo faktu, iż połowa zakończyła się wynikiem 3:1 dla Mustangów, brakowało słońca zarazem na niebie, jak i w grze. Rozkojarzenie było zbyt duże, by móc strzelić więcej bramek…

Druga połowa była niewiele lepsza. Mozolna gra zdawała się nie mieć końca. Nawet osłabiony skład kolejarza (jeden zawodnik został ukarany żółtą kartką) nie ułatwił sprawy Mustangom. Kibice długo musieli czekać na pomyślny finał ataków. Do wyniki 6:1 doprowadzili: Rudziński Michał, Dzwonnik Sebastian i Just Daniel (x4).

MichałkowickieMustangi vs MKS II

**
- Jak jest?

- Jest cudownie! – szalenie pozytywny nastrój trenera Kawy wybiegł na spotkanie mojej skromnej osobie. Ha – pomyślałam – dobry humor trenera, to dobre przygotowanie zawodników. Mustangi znów dziś wygrają!

Nie byłam w stanie przebić się przez graczy, by podsłuchać złotych myśli michałkowickiego guru. Doszły mnie jedynie dźwięki, wyciskającej łez konkluzji: zapominamy o tym, co było, pamiętamy o tym, co będzie!!!

To panegiryczne samopoczucie zniszczył pomyślnie sfinalizowany przez przeciwników krótki róg, po którym trener Kawa wyraził szerokie niezadowolenie. Mimo, iż częstotliwość akcji Mustangów była dwa razy większa niż działania MKS’u, pierwsza połowa tego spotkania, z małym deficytem osobowości, zakończyła się wynikiem 1:0 dla przeciwników.

Nim rozpoczęła się druga połowa, temperatura nieco się obniżyła, w związku z czym biegać trzeba było szybciej, by utrzymać optymalną temperaturę ciała. I proszę … nie musieliśmy długo czekać na dwie efektowne bramki Daniela Justa. Jednak ów incydent tucząc Koniki hormonami szczęścia, jednocześnie osłabił naszą czujność, przez co znów straciliśmy bramkę. I to był moment, który orzeźwił umysły. Gra nabrała większego tempa i drastyczności. Bliskie spotkanie zawodnika MKS’u z bramkarzem Dawidem Chrzanowskim na szczęście nie skończyło się dramatycznie, a Sebastian Dzwonnik w wyniku walki w półkolu strzałowym przeciwnika wylądował na bramce. Ostro!

Zaczęło się ślicznie, a do końca brakowało jeszcze tylko paru minut … na tablicy wciąż widniał remis 2:2. Gdyby tak …. JEEEEEEST bramka! Michał Rudziński pomógł wyjść drużynie Mustangów na prowadzenie i tym samym przywrócił uśmiech na twarzy wszystkim (rzecz jasna nie licząc MKS’u ) zgromadzonym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto