Już jakiś czas temu hokeiści przenieśli się z zamkniętej hali na otwarte boisko. Taktyki tych dwóch sezonów nie da się porównać i powielić, toteż zawodnicy potrzebowali czasu na ogranie.
Na kolejne starcie Mustangów z Kolejarzem nastawiłam się niezwykle optymistyczne. Już na samym początku spotkania niespodziewaną odpowiedzią gliwiczan na statyczną grę Koników była bramka.
Po stosunkowo długich, jak na Mustangów, próbach przebicia, w końcu wywalczyli rzut karny, który Wojcieszak zamienił na bramkę. Bezpośrednio po tym wydarzeniu gra nabrała prędkości, jednak nie trwało to długo. Żółta kartka dla Kucia, niewykorzystany róg i kolejna stracona bramka - kiepski bilans pierwszej połowy dla Michałkowic.
Mimo iż trener Kawa całą część meczu przemilczał, podczas przerwy nie szczędził zawodnikom suchego i surowego upomnienia.
Mocniej, szybciej, ostrzej, głośniej - tak można opisać następną część spotkania. Strzelone bramki wpadły na konto Wieczorka i Justa, jednak defensywa Mustangów nieco zaspała. W związku z czym nie było dane długo cieszyć się przewagą. Remis 3:3 nie urządzał czarno-czerwonych.
"Gracie źle - milczycie, gracie dobrze - też milczycie" - Zawodnicy po meczu nie byli skorzy do rozmowy. Przynajmniej przez pierwsze minuty. Głównym problemem jest brak odwagi. "Ogiery" boją się skutków nieudanego ataku, kiedy to zazwyczaj tracą piłkę na rzecz przeciwnika. Najważniejsze padło jednak na końcu...
Niepoważne stosunki do treningów mają odzwierciedlenie w meczach. Nie wystarczy tylko przyjść na trening, a żeby zbierać owoce, trzeba trochę popracować.
"Jutro nowy dzień, nowy mecz. Miejmy nadzieję, że powtórzycie grę i dołożycie do niej bramki."
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?