Kawiarnia w Hotelu Nowy Świat. Zaczynamy towarzyszyć jej gościom w latach 30-tych XX wieku. Beztroska zabawa, flirty, gorące uczucia…Nagle to wszystko przerywa wybuch wojny.
Z kawiarni znikają mężczyźni a zostają tylko przerażone kobiety wystawione na pastwę okrutnych żołnierzy. Wojna dobiega końca. Niestety nie wszyscy mężczyźni wracają. Radość kobiet cieszących się z powrotu ukochanych miesza się z rozpaczą tych, które już nigdy nie przytulą tego jedynego.
Potem przechodzimy przez okres stalinizmu wypełniony strachem i nieufnością. Chwile oddechu i pozornego spokoju doświadczamy w momencie nadejścia wiadomości o śmierci dyktatora.
Bardzo wyraźnie zarysowane są wydarzenia z marca 1968 roku, czyli zdjęcie z afisza Teatru Dramatycznego w Warszawie „Dziadów” w reżyserii Kazimierza Dejmka, brutalnie tłumione przez milicję manifestacje studenckie i prześladowania ludności pochodzenia żydowskiego.
Później jesteśmy świadkami „Nocy Generała”, czyli łapanek, które miały miejsce w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku.
Bardzo ciekawa interpretacja obrad Okrągłego Stołu wprowadza nas w czasy współczesne, które pomimo uzyskania upragnionej wolności nie przyniosły spokoju i poczucia bezpieczeństwa, co dobitnie obrazuje pojawienie się przy wejściu do hotelu bramkarzy z wykrywaczami metalu.
Spektakl bez słów to zawsze duże wyzwanie dla reżysera i aktorów, próba przybliżenia najnowszej historii Polski bez użycia słów to wyzwanie podwójne.
Jednak w bielskim „Hotelu Nowy Świat” z tym wyzwaniem rewelacyjnie poradziła sobie reżyserka Magdalena Piekorz i cały zespół aktorski.
Obsada jest bardzo liczna, co dla aktorów jest dodatkową trudnością w tym i tak już skomplikowanym zadaniu. W dużej grupie łatwo umknąć pamięci widza, nie zostać zauważonym.
Zdecydowanie wybijają się Anna Guzik, Dariusz Niebudek i Rafał Sawicki. Ich emocje są tak wyraźne, że ich twarze mówią więcej niż powiedziałyby usta.
Jednak cały zespół zasługuje na duże uznanie a na scenie widzimy prawie cały zespół Teatru Polskiego w Bielsku-Białej wspomagany przez artystów gościnnych, czyli wspomnianego już Dariusza Niebudka czy Bartosza Obuchowicza.
Jednym z najważniejszych elementów spektaklu jest znakomita choreografia Jakuba Lewandowskiego, który nauczył aktorów opowiadać historie własnym ciałem.
Nastrój spektaklu tworzy też muzyka wybrana przez Patrycję Hefczyńską, która postawiła na muzykę instrumentalną rezygnując ze znanych przebojów, których podczas spektaklu słyszymy zaledwie kilka.
Całości dopełnia scenografia Marcela Sławińskiego i Katarzyny Sobańskiej oraz kostiumy Doroty Roqueplo.
W tym spektaklu wszystko jest niesamowicie spójne i wydaje się, że brak chociażby jednego z czynników tworzących całość spowodowałby kompletną katastrofę dla wartości artystycznych przedstawienia.
Decyzja o wystawieniu tak niezwykłego spektaklu była na pewno ryzykowana i wymagała dużej odwagi, ale było warto, ponieważ Teatr Polski w Bielsku Białej zyskał bardzo silną, ambitną i intrygującą pozycję w swoim repertuarze.
Zobacz także: Teatr okiem Iwony Knopik |
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?