- Klipa to była taka gra, z dwóch kawałków patyków, jeden około 1 do 1,5 metra, drugi około 30 centymetów. Trzeba było podbić i uderzyć, czyli piznąć, w powietrzu ten krótszy za pomocą dłuższego i jak najdalej wybić - wyjaśnia zasady gry Marek Szołtysek.
Jak mówi gra była bardzo na Śląsku popularna, bo nic nie kosztowała. - Dopiero gdy w latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych zaczęto produkować bale, czyli piłku gumiane, to one wyparły klipa - mówi Szołtysek.
Starająca się o wpisanie na Szlak Zabytków Techniki, Silesia City Center ze swoimi odrestaurowanymi budynkami pokopalnianymi i szybem postanowiła zapromować właśnie tą grę.
Największe zainteresowanie gra wzbudziła wśród najmłodszych, który chętnie uczestniczyli w zabawie a rywalizacja była momentami naprawdę zawzięta. - Nie chcę przesadzać ale chyba z 200 osób się przewinęło - podsumował frekwencję Szołtysek.
Uczestniczyliście w Industriadzie 2010? A jeśli tak - to gdzie? Podobało Wam się? Dajcie nam znać! Piszcie komentarze, wysyłajcie zdjęcia na adres [email protected].
MM Silesia o Industriadzie 2010: |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?