Ivan może liczyć na wsparcie przyjaciół ze Śląska

Ivan Shyla, student administracji UŚ został 14 lutego zatrzymany przez białoruską milicję. Spędzi w mińskim areszcie 22 dni. Ivan aktywnie działał w białoruskiej opozycji i był już zatrzymywany. Ze względu na represje rozpoczął naukę w Polsce.

Został aresztowany w walentynki pod biurem PEN-Centrum w Mińsku, wspierającym niezależnych twórców antyreżimowych. Było to przed ceremonią wręczenia nagrody "Kocham Białoruś", przyznawanej przez aktywistów Młodego Frontu osobom, które działają na rzecz demokracji u naszych wschodnich sąsiadów.

Zobaczcie zdjęcia z happeningu studentów

Studenci z UŚ robią wszystko, co w ich mocy, aby pomóc swojemu koledze. Zdają sobie sprawę, że raczej nie uda im się wyciągnąć Ivana z więzienia, starają się jednak pokazać swoją solidarność z Ivanem.

- Rozdajemy pocztówki, wypisane przez studentów wyślemy do Ivana. Będzie to nie tylko miły gest, jeśli strażnicy więzienni zobaczą, że sprawa ma poparcie międzynarodowe to będą lepiej traktować Ivana - mówi nam Ania Bialas, jedna z organizatorek akcji. - Pisanie listów to najlepsze, co możemy dzisiaj zrobić - dodaje Ania.

Żacy utworzyli również historyczną "żywą flagę" Białorusi.

Rektor Uniwersytetu Śląskiego Wiesław Banyś zwrócił się do Ministra Spraw Zagranicznych z prośbą i pilną interwencję w sprawie Ivana. Zapytaliśmy przedstawicieli MSZ, jakie podjęli działania. Odpowiedź nie pozostawia złudzeń.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych uważa za  naganne stosowanie represji wobec studentów białoruskich, tak jak wobec Ivana Shyli. Ten przypadek jest trudny, gdyż Ivan Shyla był świadomy, iż ciąży na nim wyrok 20 dni aresztu i wiedział, iż istnieje zagrożenie aresztowania go w sytuacji powrotu na terytorium Białorusi. Z przyczyn nam nieznanych podjął to ryzyko. Ambasada RP w Mińsku mimo wszystko będzie działała na rzecz zwolnienia Ivana Shyly w ramach apelów o uwolnienie i rehabilitację wszystkich więźniów politycznych i innych osób niesłusznie represjonowanych.