Jakub Świerczok z Polonii Bytom na celowniku czołowych klubów ekstraklasy?

Napastnik Polonii nie zawiódł - strzelił dwie bramki i ma ich już na koncie 11. Niespełna 19-letni wychowanek MOSM-u Tychy dzieli fotel lidera strzelców I ligi z Brazylijczykiem Nildo z Bogdanki Łęczna.

Świerczok przed sezonem mówił, że chce strzelić w tym sezonie 10 bramek. - Dwie bramki z Wisłą Płock to jeszcze nie koniec. Będę starał się nadal strzelać gole - stwierdził po niedzielnym meczu, szybko dodając: - Tych bramek nie byłoby bez pomocy drużyny.

Młody napastnik zaczynał przygodę z piłką w Tychach, ale akurat pobytu w MOSM-ie nie wspomina zbyt miło: - Gdy miałem 11 lat pojechałem z rodzicami na wakacje. Wróciłem, gdy mój zespół już trenował. Spóźniłem się dwa dni i usłyszałem, że mogę wracać na wakacje - wspomina Świerczok, który potem był w juniorach Górnika MK Katowice, w SMS Kraków, drużynie juniorów Cracovii. Z Krakowa trafił do Polonii Bytom. W czerwcu przedłużył swój kontrakt, który jest teraz ważny do 2014 roku. - Dzięki temu Polonia w przyszłości może liczyć na solidny zastrzyk gotówki - podkreśla były już dyrektor klubu Cezariusz Zając, który uczestniczył w rozmowach kontraktowych z zawodnikiem.

Menedżerem Świerczoka jest Edward Socha, były prezes Odry Wodzisław. Ostatnio ma dwa powody do radości - Świerczok strzela jak na zawołanie, a on został dziadkiem.

- Współpracujemy z Jakubem od ponad roku. Jest bardzo poukładanym chłopakiem, dojrzałym na boisku i poza nim. Poznałem jego rodziców, to bardzo mili ludzie - mówi Socha. - Gdy grał jeszcze w Młodej Ekstraklasie wiedziałem, że drzemie w nim wielki potencjał. Kuba ma ogromny talent do gry, jest pracowity, zostaje po treningach, aby jeszcze poćwiczyć. Cieszę się, że pokazuje swoje umiejętności w I lidze, nabiera coraz większej pewności siebie, robi ciągłe postępy. Na przykład nie boi się podejść do rzutu karnego i strzelić tzw. podcinką.

Socha nie obawia się, że zamieszanie wokół Świerczoka zamiesza w głowie młodego piłkarza. Przed taką sytuacją ostrzega trener Polonii Dariusz Fornalak.
- Naprawdę mamy do czynienia z rozsądnym chłopakiem - podkreśla menedżer. - Teraz ma ważny kontrakt z Polonią, ale oczywiście chciałbym, żeby mógł rozwijać się w przyszłości na poziomie ekstraklasy. W przypadku konkretnych ofert zawsze można siąść i porozmawiać. Czy jest zainteresowanie ze strony innych klubów? To było widać w czasie meczu z Wisłą Płock - podkreśla Socha.

Świerczok ma szanse zostać królem strzelców I ligi, choć jeszcze do tego daleka droga. W poprzednim sezonie został nim Nigeryjczyk z Floty Świnoujście Charles Nwaogu, zdobywając 20 bramek. Teraz jest zawodnikiem niemieckiego klubu Energie Cottbus.

Fornalak: teraz wszystko w głowie Jakuba

Trener Polonii Bytom Dariusz Fornalak:
Jakub Świerczok rozegrał na razie niewiele spotkań na poziomie I ligi, to znaczy, że nie może być jeszcze dobrym piłkarzem, bo to po prostu jest niemożliwe. My tak szybko kreujemy "gwiazdy", że już się boję następnego tygodnia. Każdego dnia staramy się go przekonywać do pewnych rzeczy. Przychodzi jednak mecz, Świerczok strzela dwie-trzy bramki i nasza praca idzie gdzieś tam, bo on nie może spokojnie zejść do szatni. Nie mówię o dziennikarzach, tylko o ludziach, którzy Kubę w tym momencie otaczają. Bardzo boję o to, czy będzie z niego dobry piłkarz. Codziennie staram się mu tłumaczyć, że musi wytrzymać tę presję, bo nagle z chłopaka, który występował na poziomie Młodej Ekstraklasy, trochę się... przeobraził. Jego postawa zasługuje na pochwały, jednak to dopiero początek drogi i bardzo bym sobie życzył, żeby Jakub Świerczok został kiedyś piłkarzem profesjonalnym. Ma ku temu możliwości, natomiast teraz wszystko w jego głowie.