Pierwsze minuty spotkania dobrze obrazowały pozycję obu drużyn w tabeli. Goście zostali zamknięci na własnej połowie przez zawodników
Jangoi próbowali swoich okazji w nielicznych kontrach. Już w 3. minucie groźnie zaatakowali katowiczanie, a na bramkę uderzali najpierw Polasek, następnie Janovsky.
W odpowiedzi Kozieł zakończył kontrę gości niecelnym strzałem. W 8. minucie kolejna kontra krakowian mogła przynieść im pierwszą bramkę, ale Skorupskiego uratował słupek. W 9. minucie pierwszy sędzia spotkania po raz pierwszy odgwizdał faul, za który żółtą kartką ukarany został kapitan Gaszyńskich, Tomasz Kozieł.
Spokojna gra gospodarzy przyniosła efekt w postaci bramkowej w 11. minucie. Po składnej akcji całego zespołu, bramkę zdobył Paweł Machura. Ten sam zawodnik pięć minut później podwyższył wynik spotkania, wykorzystując dobre podanie Douglasa. - Dzisiaj grałem w składzie z Brazylijczykami i udało się zdobyć dwie bramki. Na pewno gdy Mauricio powróci do zdrowia, będzie grał w brazylijskiej czwórce. To z kim gram nie ma znaczenia. Dzisiaj najważniejszy jest wynik, a ten był korzystny dla nas - podsumował Machura.
Druga część rozpoczęła się od mocnego strzału Halisona. Goście nadal próbowali kontrować, ale w ich akcjach brakowało wykończenia. W 28. minucie pierwszą bramkę po przerwie zdobyli gospodarze. Andre świetnie zagrał do Douglasa, a ten sprytnie ograł bramkarza i trafił do pustej bramki.
Czytaj również: Jango Katowice - Grembach Zgierz 7:5 [Foto] |
Minutę później Jango popełniło czwarty faul w drugiej części spotkania. Mocnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Kryger, ale Skorupski był na posterunku. W 31. minucie Tomasz Kozieł trafił do siatki gospodarzy, lecz sędzia spotkania nie uznał tego trafienia. Powód był oczywisty - piłka po wybiciu z autu nie dotknęła po drodze żadnego z graczy.
W 35. minucie goście mieli najlepszą okazję do zdobycia bramki. Marcin Kwater mając przed sobą jedynie bramkarza uderzył jednak obok bramki. Chwilę później kolejny raz Skorupski uratował swój zespół, wychodząc zwycięsko z pojedynku sam na sam z Zającem. W 36. minucie golkiper gospodarzy był już bezradny po uderzeniu Zająca i krakowianie zdobyli pierwszą bramkę.
Końcówka spotkania była imponująca w wykonaniu gospodarzy, którzy potwierdzili, że zasługują na pierwsze miejsce w tabeli. W 39. minucie czwartą bramkę zdobył Halison. Kilka sekund później do siatki rywali trafił Łukasz Jagiełło, a 20 sekund przed końcem wynik spotkania ustalił Marek Bahna.
Jango zasłużenie wygrało spotkanie 14. kolejki Ekstraklasy Futsalu i nadal jest jedynym zespołem bez porażki. Warto podkreślić, że katowicka drużyna zdobyła dzisiaj cztery bramki w jednym ustawieniu, z trzema brazylijczykami i Pawłem Machurą. - Paweł na pewno najlepiej rozumie się na parkiecie z Brazylijczykami, ponieważ jest bardzo dobry technicznie. Zagraliśmy dzisiaj dobre spotkanie, jednak musimy poprawić grę w defensywie. Przez nasz brak koncentracji, goście zbyt często dochodzili do dobrych sytuacji i nie udało się nam zachować czystego konta - skomentował Ivan Ilchyshyn, trener Jango.
Jango Katowice - Gaszyńscy Kraków : (2:0)
Bramki:
1-0 - Machura (11.)
2-0 - Machura (16.)
3-0 - Douglas (28.)
3-1 - Zając (36.)
4-1 - Halison (39.)
5-1 - Jagiełło (39.)
6-1 - Bahna (40.)
Składy:
Jango Katowice: Skorupski - Janovsky, Bahna, Polasek, Kovalov oraz Andre, Halison, Douglas, Machura, Cierpioł, Jagiełło.
Gaszyńscy Kraków: Zachariasz - Kwater, Kozieł, Zając, Kryger oraz Salamon, Gad, Pituła, Mielec.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?