Jastrzębski Węgiel od kuchni [ZDJĘCIA]

"Kurnik Arena" - tak jeszcze do niedawna nazywano halę, w której swoje mecze rozgrywali siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Teraz klubowi wicemistrzowie świata nie muszą się już rumienić ze wstydu - mają obiekt, jakiego nie powstydziliby się ich najwięksi rywale. Postanowiliśmy więc zajrzeć za zamknięte drzwi budynku przy ulicy Jana Pawła II, do którego JW przeprowadził się we wrześniu.

- Wiem, że naszą starą halę wszyscy krytykowali, ale jednak grały tam największe sławy światowej siatkówki - zauważa z sentymentem Zdzisław Grodecki, prezes Jastrzębskiego Węgla. - Teraz gra tam drużyna Młodej Ligi, wkrótce ma powstać centrum rehabilitacyjne.

Hala zmienia zresztą swój wygląd, ma nową elewację w barwach naszego klubu - dodaje szef klubu.

Nowa hala z pewnością jest bardziej komfortowa. No i... pomarańczowa. Klubowy kolor dominuje na przykład w przestronnych i wygodnych szatniach. Na szafkach widnieją nazwiska zawodników i - co ciekawe - ich zdjęcia. Jak żartują sami ich właściciele, to po to, żeby nikt się nie pomylił, nawet jak w pośpiechu nie rzuci okiem na nazwisko.

Szatnia graniczy z gabinetem odnowy w którym "rządzą" fizjoterapeuta Patryk Kłaptocz i masażysta Kamil Frątczak.

- Tapuję właśnie staw skokowy, chcę go wzmocnić po skręceniu stawu skokowego - wyjaśnia Kłaptocz nakładając na kostkę Holendra Roba Bontje kolejną warstwę plastrów. Z kolei masażysta wziął w obroty libero Pawła Ruska.

W tej samej sali odbywają się odprawy przedmeczowe. Krzesła, niczym w kinie, nadal są ustawione równiutko przed ekranem, na którym po piątkowym treningu trener Lorenzo Bernardi analizował grę najbliższego rywala Jastrzębskiego Węgla. Na tablicy widać jeszcze różne ustawienia rywali z Trefla.

Więcej o kulisach meczy Jastrzębskiego Węgla przeczytasz na dziennikzachodni.pl

*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY