Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jerzy Gorzelik: Pozbawić rząd władzy nad szkołami

Redakcja
W Dzień Nauczyciela Unia Polityki Realnej sprzeciwia się posyłaniu do szkół sześciolatków, a do przedszkoli pięciolatków. Ruch Autonomii Śląska chce likwidacji Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ulotki, flagi, plakaty, banery. Urząd Wojewódzki, w kolorach niebieskim, białym i czarnym. Hasła - "Dzieci są nasze nie państwowe. Stop Przymusowemu poborowi 6-latków do szkoły", to działania Unii Polityki Realnej pikietującej przed wejściem do Urzędu, w obronie dzieci i przeciwko reformie minister Hall.

- Nikt poza rodzicami nie ma prawa decydować, czy sześciolatki mają iść do szkoły, czy zostać w domu. UPR zawsze będzie protestować przeciwko ograniczeniu wolności obywateli. Nie możemy zaakceptować działań urzędników, którzy uważają, że wiedzą lepiej, co jest potrzebne małemu dziecku od jego własnych rodziców. Chcemy , żeby państwo nie rozbijało rodziny, która jest najbardziej naturalną i zdrową tkanką społeczeństwa. Przymusowe zabieranie coraz młodszych dzieci rodzicom jest pomysłem nie do przyjęcia. To rodzice najlepiej znają swoje dziecko i najlepiej wiedzą, w jaki sposób i w jakim wieku trzeba je kształcić. -  informuje Prezes Unii Polityki Realnej Bolesław Witczak, w odczytanym podczas manifestacji oświadczeniu.

UPR

UPR wybrał Dzień Edukacji Narodowej, by podkreślić, że jest to protest przeciwko Ministrowi Edukacji Katarzynie Hall – zwolenniczce reform, oraz nauczycielom, którzy z przymusu szkolnego zdaniem UPR najwięcej skorzystają. – „Dzieci są po to, by nauczyciele mieli prace” - skandowali manifestanci.

Okazuje się jednak, że sprawa wygląda nieco inaczej. Środowisko nauczycielskie popiera bowiem każde działania zmierzające do zniwelowania reform Pani Hall. Również nauczyciele w większości przypadków uważają, że sześciolatek nie powinien rozpoczynać nauki w nowym, nieznanym środowisku jakim jest dla niego szkoła podstawowa.

- Nauka w klasie pierwszej trwa 3 - 4 godziny dziennie, a dziecko w przedszkolu spędza cały dzień, co więc zrobią rodzice, z sześciolatkiem, po zajęciach? Zostawią w świetlicy, a tam taki mały człowiek zmuszony będzie na kontakt nie tylko z rówieśnikami, ale dziećmi o wiele starszymi. Nie będzie miał możliwości zabawy pod okiem wykwalifikowanego nauczyciela. Zostawiony będzie sam sobie, aż do przybycia rodziców. Uważam, że nie jest to dobry pomysł, sześciolatki są za mało rozwinięte, by stać się tak samodzielne.” - mówi MMSilesii Magdalena Szczypińska, nauczyciel z paruletnim stażem pracy w przedszkolu.

O wiele dalej w swoich żadaniach posunął się Ruch Autonomii Śląska, który z okazji Dnia Nauczyciela życzy pedagogom i sobie aby Ministerstwo Edukacji Narodowej zostało zlikwidowane a jego kompetencje zostały przekazane kuratorom oświaty, którzy powinni być umocowani w strukturach samorządu wojewódzkiego.

Według RAŚ MEN to prawdziwa fabryka absurdów. Poczynając od wprowadzenia gimnazjów, poprzez skandaliczne obciążenie nauczycieli biurokratycznymi procedurami, po narzucenie im upokarzającego obowiązku przedstawienia na własny koszt zaświadczenia o niekaralności, resort niszczy oświatę.

- Nie stać nas na tolerowanie tej radosnej twóczości. Doświadczenie uczy, że stopień absurdu jest wprost proporcjonalny do koncentracji władzy. Wniosek jest prosty - trzeba pozbawić MEN władzy nad naszymi szkołami. Kompetencje ministerstwa należy przenieść do regionów, gdzie przecież już funkcjonują kuratoria. Te ostatnie należy podporządkować samorządom wojewódzkim. - uważa lider RAŚ, Jerzy Gorzelik.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto