Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Jeśli jesteś zaangażowany to będziesz siedział"

Piotr Kalsztyn
Piotr Kalsztyn
Student UŚ opowiada nam o swoim pobycie w białoruskim więzieniu.
Student UŚ opowiada nam o swoim pobycie w białoruskim więzieniu. Piotr Kalsztyn
Student UŚ opowiada nam o swoim pobycie w białoruskim więzieniu.
Ivan Shyla

jest studentem Uniwersytetu Śląskiego, 14 lutego trafił na 20 dni do białoruskiego aresztu. Na szczęście jest już w Polsce.

Piotr Kalsztyn: Jak właściwie trafiłeś do aresztu?

Ivan Shyla: Latem brałem udział w akcji wsparcia dla mojego kolegi i jednocześnie lidera organizacji, której jestem członkiem. To było obok zakładu karnego w Gorkach na granicy z Rosją, byłem aresztowany jak dziesiątki innych ludzi i dostałem 20 dni wyroku. U nas jest taka reguła, że jeżeli pijesz piwo, jesteś jak zwykły młody człowiek, to nic ci się nie stanie, nawet jak się ma 20 dni do odsiedzenia to nic nie szkodzi.  Jak jesteś zaangażowany to będziesz siedział – akurat organizowałem rozdanie nagród „Kocham Białoruś”.

Musiałeś zdawać sobie sprawę, że mogą Cię wsadzić.

Jasne, na Białorusi każdy młody człowiek który choć trochę interesuje się polityką ryzykuje przy każdym powrocie do kraju. Ale to, że angażuję się politycznie nie robi ze mnie przestępcy. Miałbym nigdy nie wracać do mojego kraju dlatego, że mam do odsiedzenia 20 dni? To byłaby głupota. Muszę wracać na Białoruś, bo uważam że to co robię jest dobre i będę to robił bez względu na skutki. Może łamię jakieś ustawy, ale  nie potrafię inaczej postępować.

W areszcie było ciężko?

Nie będę robił z siebie bohatera i mówił że było łatwo, że tak musi być. Było ciężko, Białoruś ratyfikowała większość międzynarodowych konwencji, ale z przestrzeganiem bywa różnie. Na Białorusi nie można mówić o czymś takim jak niezawisły sąd, czy prokuratura. Jest jak jest. Żeby wyobrazić sobie te warunki to pomyśl, że te 20 dni spędziłem w celi 4 na 7 metrów, gdzie znajduje się jednocześnie 16 osób, zamiast łóżek są deski. Nawet w dzień jest ciemno. Dwa stulecia temu wszyscy więźniowie w Europie mieli wszy, w białoruskich więzieniach są dalej, a po podłogach biegają szczury. Toaleta jest taka jakby jej nie było, nie można mówić o żadnej intymności, śmierdzi strasznie. Co 5 minut ktoś pali papierosa, zanim człowiek się przyzwyczai to ciężko mu oddychać. Po wyjściu z aresztu miałem całe ręce spuchnięte, twarz zresztą też, musiałem brać silne leki. Naprawdę warunki są ciężkie, to było jak 10 lat zwykłego życia.

A jak strażnicy?

Ignorowali, to była po prostu izolacja. Więzień polityczny nie jest dla nich niczym dziwnym, traktowali mnie jak zwykłego więźnia.

Bili Cię?

Nie, oni po prostu ignorują. Cały czas siedzi się zamkniętym w ciemnej  celi, dostaje się jedzenie przez dziurę w drzwiach, ze strażnikami się nie rozmawia. Nie ma gdzie chodzić, cały czas się leży i tyle.

W Polsce Twoi przyjaciele organizowali akcje solidarności z Tobą, odczułeś to?

Kartek mi nie przekazano, to jest reguła w tym areszcie - nie przekazuje się więźniom żadnej korespondencji. Czasem bywa, że po wyjściu dostaje się wszystkie listy, mi nic takiego nie dali. Podczas spotkań z adwokatem dowiedziałem się, że są organizowane tego typu akcje. To było naprawdę wielkie zaskoczenie dla mnie.

A czy coś w Twojej sytuacji to zmieniło?

Osobiście mi może nie pomogło, ale takie akcje pokazują, że jest pewien problem. Na Białorusi dla większości więźniowie polityczni nie mają znaczenia. Czasem dziennikarze napiszą dwa zdania i tyle. A to jest poważny problem łamania praw i dobrze, że dzięki tym akcjom więcej osób zainteresowało się problemem. Nie ważne, czy mi to pomogło, bo pokazało cały problem. Może w przyszłości coś się zmieni.

Pewnie słyszałeś o pomyśle zabrania Łukaszence mistrzostw w hokeju. Myślisz, że to dobry pomysł?

Słyszałem o tym, rozumiem to i wiem o co chodzi, mi nie trzeba tego tłumaczyć, założenia są dobre. Z drugiej jednak strony społeczeństwo się na to nie zgodzi. Bo jak wytłumaczysz zwykłym Białorusinom, że przez więźniów politycznych im ma zostać odebrana świetna impreza. Większość ludzi uważa, że sport jest poza polityką. W Związku Radzieckim była gorsza sytuacja, a olimpiady się odbywały. Może ktoś to zbojkotuje, ale nie zabiorą mistrzostw Łukaszence, Białoruś nie ma światowego znaczenia jak miał ZSRR. Jeśli opozycjoniści białoruscy by się w to włączyli to będzie to wyglądać jakby politycy występowali przeciwko narodowi. Państwo państwem, ale to jest gra dla ludzi. Rozumiem tę ideę, ale skutków z tego nie będzie.

Wierzysz, że w najbliższym czasie na Białorusi coś się zmieni?

Wierzę, pewnie że wierzę. Teraz jest beznadziejna sytuacja, ale nikt nie wie co się stanie. To nie znaczy, że trzeba teraz siedzieć w domu i czekać na zmianę, trzeba działać. Robię to co uważam za prawidłowe.

Teraz studiujesz w Polsce, myślisz w ogóle żeby wrócić do kraju na stałe?

Jasne, od 14 lat jestem zaangażowany w działalność opozycyjną, wiele przeszedłem i to, że teraz jestem w Polsce nie zmienia faktu, że cały czas myślę o Białorusi. To jest mój kraj i jestem tam potrzebny.

Można śmiało powiedzieć, że jesteś patriotą.

Tak, czuję się nim. Kocham swój kraj, wierzę że wszystko będzie dobrze, wierzę w ludzi. Mamy piękną historię i mamy przyszłość, może teraz wygląda to gorzej, ale te kilkanaście lat nic nie znaczy na tle historii państwa. Białoruś dłużej istnieje i dłużej będzie istniała niż Łukaszenko.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto