Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest szansa, że w tym roku wieża swobodnego spadania będzie działać poprawnie

Łukasz Respondek
Ile osób skorzystało z wieży swobodnego spadania w Śląskim Wesołym Miasteczku? Niewiele, bo ledwie oddano ją do użytku (w 2008 roku), a już okazała się jednym wielkim bublem - zaczęły pojawiać się kolejne usterki i braki w dokumentacji. W tym sezonie ma w końcu działać, ale za bilety trzeba będzie płacić dodatkowo - nie znajdzie się w cenie karnetu.

Przypomnijmy: wieża swobodnego spadania, czyli Silesia Tower, do parku trafiła w sierpniu 2008 z Ukrainy. To największa tego typu atrakcja w Polsce. Kosztowała 2,8 miliona złotych. Składa się z platformy z krzesełkami, która na górę może wciągnąć jednocześnie trzydzieści osób. "Na łeb i na szyję" można polecieć z niej z ponad 50 metrów. Na tej wysokości zamontowano też karuzelę łańcuchową. Aby wjechać na górę, trzeba było mieć na koncie (czyli na karnecie do WM) 9 punktów. Jeden w czasie, gdy atrakcja działała, kosztował złotówkę. Wieży nie uruchomiono już na początku 2009 r.

- Urząd Dozoru Technicznego nie dopuścił jej do użytku. Ówcześni szefowie WPKiW złożyli zawiadomienie do prokuratury podejrzewając, że doszło do nieprawidłowości podczas zakupu. Dziś zarząd Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku przyznaje, że wieża kosztowała... sporo nerwów. - I nadal kosztuje - przyznaje Arkadiusz Godlewski, prezes spółki.

Od ubiegłego tygodnia ekipa serwisowa ukraińskiego producenta pracuje nad tym, aby uruchomić atrakcję. 29 kwietnia w miasteczku mają się pojawić eksperci z Urzędu Dozoru Technicznego. - Jeżeli będzie działała poprawnie, a wszystko na to wskazuje, to urząd obejmie swoim nadzorem wieżę, a także inne karuzele - tłumaczy Godlewski.

Na wieżę trzeba będzie kupić jednak osobny bilet. Dlaczego?
- Ze względu na specyfikę urządzenia i jego bardziej ekstremalny charakter. Zobaczymy, czy będzie się cieszyła popularnością - dodaje prezes. Ile? Nie wiadomo.

Podobne urządzenie do swojego "Rabkolandu" chce ściągnąć Eugeniusz Wiecha. Zamierza kupić atrakcję wyprodukowaną we Włoszech. Właściciel parku rozrywki ze śląskim lunaparkiem był związany przez 25 lat. Na pytanie o Silesia Tower tylko się uśmiecha. - Do tego pomysłu byłem bardzo sceptycznie nastawiony. Niepotrzebnie łączy w sobie dwie funkcje: spadanie i karuzelę na wysokościach. To nieudany eksperyment - uważa. Twierdzi też, że wieża została wyprodukowana przez firmę, która w konstruowaniu takich urządzeń nie ma doświadczenia. - Poza tym słyszałem, że nowy dyrektor chce sprzedać tę atrakcję, ale w Polsce nie ma na nią chętnych - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto