Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalety: Jednoosobowa straż miejska? Kontrowersyny pomysł budzi emocje

Krzysztof Szendzielorz
Strażnik ze Zbrosławic, jeden z trzech w gminie
Strażnik ze Zbrosławic, jeden z trzech w gminie Krzysztof Szendzielorz
Pamiętacie kreskówkę o niestrudzonym i wielofunkcyjnym inspektorze Gadżecie? Ktoś taki może się pojawić w straży miejskiej w Kaletach! Pomysł, na jaki wpadły władze Kalet w powiecie tarnogórskim, jest kontrowersyjny - w mieście miałaby bowiem powstać... jednoosobowa straż miejska.

Kaletański miejski stróż prawa łączyłby kilka funkcji: byłby jednocześnie komendantem, szeregowym funkcjonariuszem i pracownikiem administracyjnym. I tak przez osiem godzin dziennie, a 40 w tygodniu. Kosztowałoby to Kalety ponad 3 tys. zł miesięcznie.

Jakie byłyby efekty? Zapewne marne. A już na pewno żadne, gdyby tak inspektor Gadżet poszedł na zasłużony urlop. Kto mógłby go zastąpić w terenie? Nikt, bo strażnicy mają uprawnienia, które nie przysługują chociażby szeregowym urzędnikom. Na przykład mogą wystawiać mandaty za nieprzestrzeganie regulaminu o utrzymaniu czystości i porządku w gminie.

Uchwała o powołaniu straży miejskiej w Kaletach pojawiła się na ostatniej sesji Rady Miejskiej, ale radni uznali, ze trzeba ją zdjąć z porządku obrad.

- To miała być uchwała intencyjna - tłumaczy Dariusz Szewczyk, wiceburmistrz i sekretarz Kalet. - Radni stwierdzili, że mają za mało danych. Z jednej strony mówili, że jeden strażnik to za mało, by osiągnąć efekty porządkowe, a z drugiej wskazywali, że zatrudnienie kilku strażników może być kosztowne - zaznacza i dodaje, że sprawa została na razie odłożona. Prawdopodobnie jednak radni do niej wrócą - za kilka miesięcy, kiedy otrzymają więcej danych.

W Kochanowicach w powiecie lublinieckim trzy lata temu powstała jednoosobowa straż gminna. Teraz pracują trzy osoby. - Komendant, jako jeden pracownik, sprawdza się na etapie organizowania struktur - mówi Mariusz Nowak, komendant straży w Kochanowicach. Z kolei w Zbrosławicach, gdy zakładano straż gminną, był komendant, szeregowy strażnik, i pracownica administracji.


W gminach trzeba policjantów, a nie strażników gminnych - Rozmowa z Pawłem Mrachaczem, słynnym byłym policjantem z Tarnowskich Gór, zwanym tu "Szeryfem"

Burmistrz z Kalet chciał powołać straż miejską z jednym strażnikiem. To dobry pomysł?
To jakiś absurd. Co ten strażnik miałby niby w pojedynkę zdziałać? Ten pomysł to wyrzucanie pieniędzy w błoto. W Kaletach potrzeba dodatkowych trzech albo nawet czterech policjantów.

Gminy jednak chcą tworzyć straże miejskie, bo policja nie chce się zajmować sprawami porządkowymi.
W gminach brakuje policjantów i dzieje się tak mimo że samorządy dofinansowywują policję. To rola państwa! Jeśli nawet tego nie robi, to niech przynajmniej uzupełni wakaty w komendach i zlikwiduje biurokrację. Moim zdaniem policjanci powinni zajmować się także sprawami porządkowymi. Ja się takimi sprawami zajmowałem jako policjant. Jednak policji musi być więcej.


*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto