Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalina: tydzień po trąbie [Foto]

aglowania
aglowania
Jeszcze tydzień temu w Kalinie wszystkie domy miały dachy. Dziś, tydzień po tym, jak przeszła tędy trąba powietrzna, nie wygląda tu jak na ziemi.

Kalina, mała miejscowość w powiecie lublinieckim, 10 km od Boronowa. Do wsi wjeżdżamy samochodem.

Tablica z nazwą znajduje się na lekkim wzniesieniu. Stąd najlepiej widać, którędy przeszła trąba. Wyłamane i wyrwane drzewa, po których pozostały tylko pojedyncze gałęzie, a zamiast dachów - powiewające na wietrze folie.

Największe zniszczenia zaczynają się w środku wsi. Do połowy wygląda tak, jak gdyby nic się nie stało. Do połowy, gdzie stoi kapliczka z figurką Maryi. Najgorsze zaczyna się kilka metrów dalej.

Wjeżdżamy w ulicę Strażacką, która, obok ulicy Szkolnej, ucierpiała najbardziej. W każdym domu ktoś coś naprawia, doprowadza go do stanu używalności. Ale nie ma paniki, lamentowania. Jest za to spokój. Ludzie pogodzili się z tym, że kataklizm zawitał do ich wsi. Teraz robią wszystko, by o nim jak najszybciej zapomnieć.

Na końcu Strażackiej kończy się asfalt. 100 metrów dalej zaczyna się las. A raczej - zaczynał. Tutaj widać największe zniszczenia. Tutaj też mieszkańcy zwożą wszystko to, czego nie zabrała trąba. Na końcu ulicy stoi dom, jeszcze nie skończony. Nie ma okien i połowy dachu. Obok dwa samochody przykryte czarną folią. Podobno był tam domek letniskowy. Podobno, bo nie ma po nim śladu. To tam zginął mężczyzna, jedna z trzech ofiar trąby.

Na końcu ulicy Strażackiej spotykamy Stanisława Brol. Mieszka w jednym z domów przy Strażackiej. Wraz z trzema innymi osobami przyjechał swoim traktorem z wyładowaną po brzegi przyczepą. Na niej to, co nie nadaje się już do użytku. Tylko on chce z nami rozmawiać, choć nie ma na to wiele czasu. Inni mieszkańcy mają już dość dziennikarzy, którzy byli tu co chwilę.

Opowieść Pana Stanisława nie wymaga komentarza:
Osobiście trąby nie widziałem. Wróciłem tutaj o godzinie 22. Wtedy już pracowali strażacy. Cała droga Herby - Kalina była zablokowana drzewami, więc sam dojazd tutaj nie był łatwy. Pierwsze wozy pojawiły się na ulicy Strażackiej, gdzie właśnie stoimy. Tutaj były największe zniszczenia. Większe zniszczenia są jeszcze na ulicy Szkolnej, ale tam jest mniej budynków. Krajobraz po trąbie jest nie do opisania... Najbardziej pokazuje to las - powyginane i powyrywane drzewa. Wygląda tu jak po bombardowaniu. Cała trąba trwała około 5 minut. Najprawdopodobniej przyszła od strony Olszyny, a poszła dalej na Herby i Blachownię.

Największe podziękowania należą się strażakom, którzy pomagali od pierwszych minut. Było zimno i ciemno, a przy każdym domu stał wóz strażacki z wysięgnikiem i oświetlał dom. Na początku strażacy przywieźli folie, które szły na domy. Potem okazało się, że są za słabe, a o 3 w nocy przyszła druga burza. Wiadomo, że był strach.

Na początku pomagało nam także wojsko. Wielkie dzięki także dla elektryków, którzy przywrócili prąd we wtorek. Teraz liczymy na pomoc. I to nawet nie materialną, czy finansową, ale przede wszystkim brakuje rąk do pracy. Mieliśmy nadzieję, że wojsko jeszcze tutaj przyjedzie, ale niestety nie ma.

To, co tutaj widzimy, to wszystko to, czego nie zabrała trąba i co ludzie sami wywieźli. Są jakieś folie, pokrycia dachu, rzeczy z domów.

Ten biały dom kawałek dalej, niech pan spojrzy. Koleżanka rok temu miała ślub. W tym roku remontowali górę i wszystkie rzeczy, prezenty, suknię ślubną wynieśli na strych. Suknia leżała u mnie na podwórku, dwa domy dalej. Wiele rzeczy leży w pobliskim lesie. Podobno nawet krowa i traktor. Ale to na pewno nie z naszej miejscowości, to musiało przyjść ze wsi wcześniej.

Ten dom, który tam widzimy, 300 metrów stąd, miał piętro. Ten dom, w którym widać czerwone pustaki, też miał piętro i dach. Nie zostało nic.

Tydzień po trąbie każdy próbuje wrócić do normalności. Dzięki Bogu mamy dobrą pogodę i możemy pracować, próbować odbudowywać. Ja buduję teraz dach na domu mieszkalnym, czeka mnie także rozbiórka obory i budowa wszystkiego od podstaw. Powiem panu, brakuje jedynie konkretnej pomocy ludzi. Gotówka też jest potrzebna, wiadomo, ale jest pomoc materialna - i z Caritasu, i władze pomagają.


od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto