Kasja jest już w Monachium, będzie operowana

- Mamy nadzieję, że teraz już wszystko będzie po naszej myśli - nie kryje radości z powodu zebrania odpowiedniej kwoty pieniędzy na operację córki, Michał Skupień. - Teraz wszystko jest w rękach lekarzy. Już teraz jesteśmy bardzo wdzięczni za udzieloną nam pomoc - dodaje.

Rodzice wraz z dwuletnią Kasją od 16 lutego są w Monachium. Dziewczynka przechodzi tam szereg badań oraz przygotowania do operacji, którą lekarze zapalanowali na 19 lutego.

W akcję pomocy Kasji włączyły się liczne media w regionie. My również informowaliśmy o trudnej sytuacji rodziny z Bytomia.

- Nie zawsze nagłaśnianie informacji o zbiórce pomaga. Czasem nawet szkodzi. Zdarza się jednak, że dzięki zaangażowaniu mediów dochodzi do czegoś w rodzaju "zrywu" i ludzie zaczynają wpłacać pieniądze - mówi MM Silesii Edyta Paradzińska, wiceprezes fundacji Cor Infantis z Lublina, która prowadziła zbiórkę pieniędzy na operację dziewczynki.

Fundacja, mimo że jest jedną z młodszych w Polsce, skutecznie pomaga w ratowaniu życia dzieci. Dla uratowania Kasji Skupień potrzeba było ponad 16 tysięcy euro. Te pieniądze znalazły się dzięki regularnym zbiórkom prowadzonym zarówno przez rodziców dziecka, jak i wolontariuszy fundacji.

- Z tego co wiem, rodzice są teraz z dzieckiem w Monachium. Nam pozostaje jedynie trzymać mocno kciuki za powodzenie operacji - dodaje Paradzińska.

Polscy lekarze nie podjęli się operacji, ponieważ uważali ją za zbyt ryzykowną. Osobą, która dała rodzicom Kasji nadzieję jest prof. dr hab. med. Edward Malec, który przez wiele lat wykonywał podobne zabiegi w Polsce. Od dwóch lat związany jest z kliniką w Monachium.