Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katastrofa pod Smoleńskiem: Prokuratura bada, czy gen. Błasik 10 kwietnia zajął miejsce drugiego pilota

Andrzej Grzegrzółka
Ludzkie szczątki znalezione na miejscu katastrofy oraz informacja, że prokuratura bada, czy gen. Andrzej Błasik mógł 10 kwietnia przejąć stery drugiego pilota lub nakazać załodze lądowanie mimo złej pogody - to wiadomości, które nieco przyćmiły informacje przekazane przez prokuraturę na konferencji podsumowującej pół roku śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Zarówno przedstawiciele Prokuratury Generalnej, jak i Naczelnej Prokuratury Wojskowej nie potwierdzili tych doniesień.

Informację, że na miejscu tragedii polscy archeolodzy znaleźli metalowe części samolotu i ludzką kość, podało Radio Zet. Polscy eksperci na terenie katastrofy nieopodal lotniska Smoleńsk-Siewiernyj pracują od środy. Specjaliści podzielili obszar na kwadraty, które są sukcesywnie przeczesywane za pomocą specjalistycznej aparatury, m.in. bardzo czułych wykrywaczy metalu. W ten sposób udało się odnaleźć kilka niedużych części metalowych.

Ludzka kość miała zostać znaleziona na powierzchni przeszukiwanego terenu. Szczątki podobno trafiły już do rosyjskich śledczych.

Z kolei informację, że prokuratura bada hipotezę, czy to dowódca Sił Powietrznych RP zajął miejsce drugiego pilota podczas podejścia do lądowania, podało tvn24.pl Według ustaleń portalu prokuratura również sprawdza, czy gen. Błasik przekonywał kpt. Protasiuka (pierwszego pilota tupolewa), aby podjął ryzyko i lądował mimo bardzo złych warunków pogodowych.

Kroki prokuratury mają być związane z zeznaniami pilotów i stewardes do tej pory przesłuchanych w śledztwie. Z części zeznań, które przedostały się do mediów, wynika, że gen. Błasik często podczas lotów, w których nie był członkiem załogi, zajmował miejsce drugiego pilota. Odpowiedź na pytanie, czy gen. Błasik siedział w fotelu drugiego pilota w momencie katastrofy, mogą dać badania DNA z kokpitu, które zostały już przeprowadzone przez Rosjan. Strona polska cały czas czeka na te dokumenty.

- Siedem kolejnych tomów akt śledztwa rosyjskiego w sprawie katastrofy smoleńskiej jest gotowych do wysłania do Polski - podał na wczorajszej konferencji Andrzej Seremet, szef PG. Co najistotniejsze, wśród dokumentów mają się znaleźć część protokołów z sekcji zwłok i dokumentacja sądowo-medyczna. Właśnie na brak tych dokumentów narzekały najbardziej rodziny ofiar katastrofy.

Prokuratorzy przekazali też, że 22 listopada rosyjska prokuratura ma dostać od MAK m.in. czarne skrzynki samolotu, co ma przyśpieszyć także polskie śledztwo. Generał Zbigniew Woźniak, zastępca szefa NPW, poinformował też o postępie prac po stronie polskiej. Powiedział, że biegli krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych odczytujący nagrania rozmów z kokpitu samolotu poprosili o dodatkowy materiał porównawczy. Dodał, że chodzi o dodatkowe próbki głosów osób, które mogły być w kokpicie.

Wojskowy prokurator okręgowy płk Ireneusz Szeląg mówił z kolei, że polscy prokuratorzy przesłuchali już 360 świadków. Dodatkowo ponad stu przesłuchano na wniosek strony rosyjskiej. Jak dodał Szeląg, prokuratorzy mają już listę kolejnych ok. 90 osób, które będą przesłuchiwane. Wyjaśnił, że część z nich była już przesłuchana, ale zebrane materiały dowodowe spowodowały, że przesłuchanie trzeba powtórzyć.

W środę "Gazeta Polska" podała, że Jacek Surówka, funkcjonariusz BOR, który był na pokładzie Tu-154 10 kwietnia, kilka minut po katastrofie zadzwonił do swojej żony. Wczoraj doniesienia te zdementowała wdowa po funkcjonariuszu. - Nie było żadnego telefonu - powiedziała Krystyna Surówka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto