Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowiccy rowerzyści żądają zmian!

Michalina Bednarek
Michalina Bednarek
Poruszanie się rowerem po mieście to ciągłe narażanie życia i łamanie przepisów. Społecznicy chcą, aby Katowice były przyjazne rowerom.

Kilkunastu społeczników z Katowic i okolic przyjechało dziś na rowerach pod gmach Urzędu Miasta, aby osobiście wręczyć prezydentowi list z prośbą. Rowerzyści chcą powołania zespołu do spraw polityki rowerowej w mieście.

- To jedyna forma spotykania się i rozmawiania z urzędnikami, radnymi, którzy rzeczywiście mają władzę, ale nie posiadają wiedzy, jak dobrze poprowadzić politykę rowerową, która w Katowicach nie istnieje – mówi Aleksander Krajewski, który przyjechał pod magistrat.

Rowerzyści chcą zmian, bo chociaż w mieście znajduje się ponad 150 km ścieżek rowerowych, to większość z nich ma charakter rekreacyjny, a poruszanie się rowerem po centrum Katowic jest wręcz niemożliwe.

- Jechałem tutaj z Ligoty, ryzykując życie pomiędzy samochodami, czasem pod prąd, nawet po chodniku tylko po to, aby dostać się pod Urząd Miasta, który powinien być ogólnodostępny. Dojechanie do centrum bezpiecznie, bez łamania przepisów jest niemożliwe. Kolejnym absurdem jest to, że np. wjeżdżając na ul. Mariacką rowerzysta powinien zsiąść z roweru, bo to „pojazd”. Jak jednak można porównywać rower z samochodem? Chodzi o wprowadzenie prostych rozwiązań, które ułatwiłyby nam życie – mówi Aleksander Krajewski.

Uczynić miasto przyjaznym rowerom i opracowanie planu, wspólnie z urzędnikami, który pozwoliłby na bezpieczne poruszanie się w centrum nie tylko w weekendy, ale przy codziennych dojazdach do pracy i szkoły – takie są oczekiwania rowerzystów.

- Większość ścieżek znajduje się w lasach murckowskich, wiec nie dotyczą one infrastruktury miejskiej, w centrum istnieją za to niepraktyczne ścieżki jak np. na ul. Jagiellońskiej, która zajmowana jest przez pieszych. Panuje zupełny chaos, miasto nie ma żadnych planów na politykę prorowerową. Chciałbym, żeby rowerzyści stali się codziennością w Katowicach, tak jak w Wrocławiu. To, że istnieje u nas wypożyczalnia rowerów nic nie znaczy – jest ich tam zaledwie 15, więc to głównie atrakcja dla turystów, a nie wypożyczalnia w pełni tego słowa znaczeniu. Dla porównania we Wrocławiu mają kilkaset rowerów – dodaje Michał Kieś.

Urzędnicy obiecali, że prośbę rowerzystów rozpatrzą i podejmą rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto