Katowice nie boją się Betonowej Kostki

Jacek Tomaszewski: W zeszłym roku odebrał pan Betonową Kostkę za wygląd hali sportowej w Szopienicach.

Waldemar Bojarun: Hala w Szopienicach podoba się ludziom i pasuje do otoczenia. Tak twierdziłem i dalej tak twierdzę, a dostałem kostkę za to, że nie pasuje. Zapraszam na wycieczkę do Szopienic. Tam nie pasuje przepiękna kamienica z czerwonej cegły! Hala pasuje do otoczenia. Do Selgrossa, do margaryny, do Unileveru, do dworca, który jest głównie z żółtej, falistej blachy. Hala pasuje i jest ładniejsza. A czy pan ma jakiś udział w tym, że została nominowana przestrzeń placu Jana Pawła II?

Dlaczego pan pyta? Jest nominowany, więc komuś się nie podoba, prosta sprawa. Pan się z tym nie zgadza?

Ja, w przeciwieństwie do kolegów ze stowarzyszenia weryfikuję to, o czym mówię. Myślę, że tutaj decydujący głos powinni mieć mieszkańcy, którzy są bardzo zadowoleni, że to się zmieniło i wygląda tak a nie inaczej. A stowarzyszenie nominując tą przestrzeń jest po prostu śmieszne. A dwa, przestrzeń publiczna, którą uzyskaliśmy jest zadowalająca dla mieszkańców, osobiście to weryfikowałem.

Jak pan to weryfikuje?

Proste. Zdejmuję krawat i garnitur, i idę sobie posiedzieć na ławkach na placu. Rozmawiam z mieszkańcami, którzy się tam pojawiają.

Czyli nie zgadza się więc pan z tą nominacją?

Uważam, że to nieporozumienie. Z dwóch powodów. Po pierwsze konkurs architektoniczny, który został ogłoszony przed wielu laty dla tej przestrzeni był ostatnim konkursem tzw. na półkę. Od tego czasu pan prezydent zdecydował, że tego typu konkursów w mieście nie będzie, bo zamierzenia i założenia architektów są piękne tylko nie do zrealizowania.

Co stanęło na przeszkodzie by zrealizować pierwotną koncepcję dla tego placu?

Nikt nie wyburzy tych kilku kamienic i nie przejmie w całości terenu, bo kosztowałoby to kilkanaście milionów złotych! Ktoś, kto to projektuje powinien zdawać sobie z tego sprawę. Więc takich konkursów w mieście nie będzie.

Propozycja przestrzeni publicznej zaproponowanej przez stowarzyszenie dla placu przy ulicy Sokolskiej jest niezadowalająca? Projekt od ponad dwóch lat czeka na realizację.

Proszę, aby pan to pytanie zadał naczelnikowi Wydziału Rozwoju Miasta, panu Marianowi Zychowi.

Koncepcja przebudowy skweru przy ul. Sokolskiej

Mamy do czynienia z niemocą urzędniczą w mieście?

Nie znam określenia niemoc urzędnicza, natomiast może należałoby abym poznał określenie „słabe zaangażowanie niektórych wydziałów”. Do tej pory nie znałem, ale chyba powinienem poznać.

Przyznaje pan, że wydział jest niekompetentny?

Przyznaję, że ten projekt jest dla mnie czymś dziwnym i zupełnie niezrozumiałym, że to tyle miesięcy trwa i nie ma żadnego efektu. Rozstrzygnięcie pana prezydenta, że idziemy w stronę realizacji, że wizja jest dobra, trzeba ją tylko dopracować inżyniersko i ogłosić przetarg na realizację, to było dwa lata temu. Więc nie rozumiem, dlaczego do tej pory to się nie mogło zdarzyć.

Nie boi się pan, że panu braknie miejsca na szafce na te kostki?

Nie boję się. Tą kostkę, którą dostałem za halę w Szopienicach, bo fakt miałem swój udział w tym, aby ten obiekt pomalować na takie barwy, przyjąłem z dumą i wielką radością. Kiedy przedstawiciel jednej z lokalnych gazet w programie telewizyjnym zadał mi pytanie dlaczego miasto tak mało robi, aby było bardziej kolorowe, jak mu odpowiedziałem, że między innymi przy współudziale jego redakcji taką kostkę otrzymałem, to przesympatyczny pan redaktor niestety zamilkł na dłuższą chwilę.

Stare łacińskie przysłowie mówi, że milczenie jest złotem…

... (uśmiech)

MM Silesia poleca: