Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowice postawiły pasażerom wiatę

Ada
Ada
Katowice – miasto burzliwych uczuć, które na przemian jest nielubiane, by za chwilę być zachwalane, zatroszczyło się o zmarzniętych pasażerów.
Zobacz również: Uważajcie! Na przystankach są nieważne rozkłady jazdy

Przebudowa dworca w Katowicach narobiła sporo zamieszania w funkcjonowaniu dotychczasowych tras przejazdów, dzięki którym w mniejszym czy też większym korku można było dotrzeć na główny dworzec autobusowy. Dziś przystanki porozrzucane są po mieście i w niektórych przypadkach trzeba się nabiegać, aby dotrzeć do celu. Nie mniej jednak, biorąc pod uwagę wieloletnią organizację ruchu i przestrzeni, trudno byłoby znaleźć taki punkt, który dogodziłby wszystkim podróżującym komunikacją miejską. Gdyby nie dręczące Katowice korki samochodowe, być może okazałoby się, że nowy system działa całkiem sprawnie.

Jednym z punktów przesiadkowych są przystanki zlokalizowane z obrębie Placu Wolności. Chodnik, który dotychczas nie cieszył się dużym ruchem pieszych, dziś przypomina bardziej centrum handlowe w czasie posezonowych wyprzedaży niż „poczekalnię” dla pasażerów. Na cały próbujący zgrabnie przepływać tłum, składają się zarówno osoby oczekujące na swój środek transportu, biegnące na inny przystanek, próbujące przepchać się do obleganego rozkładu jazdy oraz wysiadające jak i wysiadające z pojazdów. Nie wspominając już o bogu ducha winnych pieszych, którzy często muszą lawirować i przepychać się przez ten szalejący i żyjący własnym życiem tłum. Tłum, który wzbiera niebezpiecznie wraz z pojawieniem się na horyzoncie istoty zwanej autobusem.

Łatwo nie jest, przyznacie pewnie sami, lecz w miniony poniedziałek można było z Placu Wolności obserwować gest miasta, skierowany w stronę pasażerów. W ich trosce postanowiono postawić wiatę na „gołym” do tej pory przystanku. Stłoczeni pasażerowie, mimo mrozu i lekkiego zniecierpliwienia, wywołanego oczekiwaniem na swoją „limuzynę”, ze sporym zaciekawieniem spoglądali w stronę robotników, ustawiających ich przyszły schron. Zjawisko, rzecz jasna, niecodzienne, bowiem nie każdego dnia można odkryć tajniki powstawania wiat i oglądać je na żywo, a nawet na własne oczy. Nie ma więc co ukrywać – przy okazji miasto zafundowało pasażerom praktyczną lekcję techniczną, odciągając myśli co poniektórych od panujących wokół ujemnych temperatur.

Skąd jednak taki ruch ze strony władz miasta? Czyżby apele mieszkańców? - Tak naprawdę same tylko przystanki powstają na bieżąco. Pracownicy KZK GOP analizują, gdzie są najlepsze miejsca, aby przystanek powstał. My skłaniamy się ku sugestiom mieszkańców. Tak było również w przypadku przystanku tramwajowego przy ul. Konopnickiej, między placem Miarki a rynkiem. Chodziło o to, aby powstał tuż przy wejściu na dworzec PKP. Okazało się, że faktycznie był potrzebny. Tak więc jesteśmy elastyczni i zgodnie z aktualnymi potrzebami zmieniamy lokalizację przystanków – mówi w rozmowie z MM Jakub Jarząbek, rzecznik katowickiego magistratu.

Takie stanowisko podziela również Kondrad Wronowski, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Katowicach. - Jeżeli pojawiają się wnioski mieszkańców, tak jak ostatnio w sprawie ul. Katowickiej, to jeżeli jest taka potrzeba, my te wiaty stawiamy. Jeśli są to natomiast miejsca tylko przesiadkowe, to raczej nie, gdyż generuje to dodatkowe koszty. Z takich wiat korzysta tylko garstka ludzi lub dochodzi do niepotrzebnych dewastacji. Nasze działania są po to, aby mieszkańcom było jak najwygodniej. Czasem jednak ogranicza nas powierzchnia obszaru, a tej niestety nie jesteśmy w stanie zwiększyć.

Powyższe wypowiedzi napawają optymizmem. I choć tłum ludzi zgromadzony w obrębie Placu Wolności nie zmieści się w całości pod wiatą, dobrze jednak, że powstała. Nawet bowiem, gdy mroźny wiatr da nam się we znaki, myśl o próbie złagodzenia jego chłodu przez miasto, powinna nieco nas ogrzać.

Dlatego też, drodzy mieszkańcy, jeżeli coś leży Wam na sercu, uzbrójcie się w sensowne, racjonalne i przemyślane argumenty, poszukajcie innych wyznawców swoich poglądów, a następnie zgłoście się do odpowiednich władz, które rozpatrzą problem oraz jego wagę i postarają się pomóc. Jak widzicie – wiata stoi. A może był to prezent walentynkowy...?

Podobne artykuły:

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto