- Mieliśmy grać zupełnie inaczej w tym meczu, ale problemy żołądkowe Jakuba Rzeźniczaka skomplikowały nam plany. Dużo głupich strat w naszym wykonaniu i mało ciekawych, wiążących akcji. Polonia grała uważnie, czekając na możliwość kontrataków - skomentował pierwszą część spotkania Jan Urban.
To właśnie z kontrataków gospodarze stwarzali największe zagrożenie pod bramką Jana Muchy. W 27. minucie Bažik prostopadłym podaniem wypuścił Bykowskiego, ale ten uderzył minimalnie obok słupka. Kilka minut później Bykowski z łatwością ograł obrońcę Legii, jednak uderzenie z 16 metra pozostawiało wiele do życzenia.
Sytuacje niebiesko-czerwonych wynikały przede wszystkim z dobrej taktyki ustalonej przed spotkaniem. - Wiedzieliśmy, że defensywa Legii gra wysoko i mieliśmy za zadanie grać głównie za linię obrony - zdradził Marcin Radzewicz. Po jednym z takich podań "Radza" mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam, jednak zbyt wcześnie postanowił uderzyć, a dodatkowo nieczysto trafił w piłkę.
Legia również miała sytuacje do zdobycia bramki. W 30. minucie po dośrodkowaniu Radovica, Szałachowski przymierzył w samo okienko bramki, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Szymon Gąsiński. - Ta sytuacja rozgrzała mnie i dodała otuchy, że nie jestem w Bytomiu przypadkowo - skomentował golkiper gospodarzy.
Początek drugiej połowy nie przyniósł tylu emocji, aż do 72. minuty, kiedy bytomian na prowadzenie wyprowadził Marek Bažik. Dużą zasługę przy strzelonej bramce miał Marcin Radzewicz. - Marcin był plecami do bramki, ale sam zdecydował o podaniu i była to naprawdę świetna asysta - mówił zdobywca bramki.
Od tej pory na murawie panowała Legia. - Straciliśmy bramkę i nagle z drużyny zeszło powietrze. Odrzuciliśmy negatywne myśli, jakie były przy nas przez cały tydzień i graliśmy to co potrafimy grać. Przyspieszaliśmy piłkę, graliśmy bardziej agresywnie i stwarzaliśmy sytuacje, których niestety nie wykorzystaliśmy - podsumował szkoleniowiec gości Jan Urban.
Tych okazji Legioniści mieli kilka, a trzykrotnie w niemal stuprocentowych sytuacjach znalazł się Grzelak. Bramkę mógł zdobyć również Jarzębowski, ale po strzale głową, piłkę z linii bramkowej wybił Jacek Kuranty. Gospodarzom udało się utrzymać korzystny wynik do końcowego gwizdka i komplet punktów pozostał w Bytomiu.
- Trzeba się cieszyć z wygranej z tak mocnym przeciwnikiem. Legia była trochę spięta do straconej bramki, potem miała kilka sytuacji, kiedy mogła wyrównać. Już po meczach zremisowanym ze Śląskiem i przegranym z Koroną mówiłem, że zespół będzie grał coraz lepiej. Dzisiaj było to na pewno widać - podsumował Jurij Szatałow, trener Polonii.
Dzięki temu zwycięstwu Polonia utrzymała siódmą pozycję w tabeli z przewagą 11 punktów, nad znajdującym się w strefie spadkowej Piastem Gliwice. Legia natomiast zaliczyła drugą porażkę z rzędu i po raz kolejny nie wykorzystała szansy na objęcie fotelu lidera.
Polonia Bytom - Legia Warszawa 1:0 (0:0) Bramka: Bažik (79.) Składy: Polonia Bytom: Gąsiński - Hricko, Klepczyński, Killar, Kotrys - Trzeciak (67. Barczik), Kuranty, Nowak, Radzewicz (88. Tomasik) - Bažik - Bykowski (77. Milenković). Legia Warszawa: Mucha - Jarzębowski, Wawrzyniak, Astiz, Kiełbowicz - Radović (69. Dong), Borysiuk (89. Giza), Iwański, Szałachowski, Rybus - Grzelak. Widzów: 4500 |
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?