Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kopciuszewski Adam

HEKSA
Czekający na premię Oficjalnie ciągle jest aktorem i pewnie chciałby, by oceniać go jako aktora. Ale powiedzmy sobie szczerze - jako aktor wielkich sukcesów nie odniósł, choć pewnie oburzony na taką ocenę będzie ...

Czekający na premię
Oficjalnie ciągle jest aktorem i pewnie chciałby, by oceniać go jako aktora. Ale powiedzmy sobie szczerze - jako aktor wielkich sukcesów nie odniósł, choć pewnie oburzony na taką ocenę będzie wyliczał
zdobyte Złote Maski i inne iluzoryczne wyróżnienia. Odniósł za to wielki i niekłamany sukces jako dyrektor teatru i właśnie przez ten pryzmat należy oceniać jego dzieło.

Zwykle gdy niespełniony aktor zostaje
dyrektorem, źle to wróży teatrowi. Nawet gdy spełniony aktor zostaje dyrektorem, ryzyko klęski jest wielkie. Tymczasem K., objąwszy dyrektorski gabinet Teatru Zagłębia, w krótkim czasie ustanowił w
Sosnowcu pierwszą scenę dramatyczną w regionie. To zakrawało na cud, bowiem przez wiele lat - przy całym szacunku dla poprzednich dyrektorów - był to tylko bardzo prowincjonalny teatrzyk,
powielający kolejne rutynowe pomysły repertuarowe, idący siłą rozpędu od uchwały budżetowej do uchwały budżetowej kolejnych zarządzających nim urzędów. K. tchnął weń podmuch życia i działając w sumie
niewielkimi i prostymi środkami udowodnił, że robienie dobrego teatru wcale nie jest takie trudne, jeśli ma się pomysł i zapał. Paradoksalnie bowiem ten sukces nie wiązał się z żadną rewolucją repertuarową ani z
epatowaniem szokującymi eksperymentami formalnymi. Wystarczyło rzetelne teatralne rzemiosło oraz szacunek dla aktora i dla widza, by życie teatralne regionu całkowicie uciekło ze stolicy województwa i
kołysało się między Chorzowem a Sosnowcem. Nie trzeba też było sięgać po modny i kosztowny wabik w postaci wielkich gwiazd znanych z telewizyjnego ekranu, wystarczyło zebrać doświadczonych artystów,
którzy ostatnimi laty obijali się po marginesie życia teatralnego, marnując talenty i zawodowy warsztat. Wszystko to jednak było tylko przygrywką, bowiem od chwili, gdy K. wystawił "Wesele" (co jest sprawą
honoru każdego dyrektora teatru w Polsce), zupełnie nie kryje ambicji objęcia fotela dyrektora Teatru Śląskiego. Jak wiadomo, w tej mierze chciejstwo i ambicje są jednak marnymi atutami. Przeszkód jest wiele,
a najważniejsza tkwi w tym, iż dopóki marszałek województwa będzie uwielbiał nudzić się sam z żoną na pustej widowni, dopóty nie można oczekiwać, iż dobrowolnie zrezygnuje z tego przywileju władzy.
Marne szanse.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto