Osiem miesięcy temu odbył się spis powszechny, miał dać odpowiedź na to ile osób deklaruje narodowość śląską. Wyników nie ma do dziś i to właśnie sprawiło, że członkowie Ruchu Autonomii Śląska postanowili wyjść na ulice. Pod Teatrem Śląskim odbył się happening Szteruje Cie GUS - zjydz krepla i wciepnij na luz.
Zobacz zdjęcia >>
Spontaniczny event RAŚ odbywa się w zasadzie w zastępstwie innego wydarzenia. Dziś miało odbyć się posiedzenie sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, prezes GUS miał przedstawić informacje na temat pytań o język i narodowość, które zostały zadane mieszkańcom naszego kraju podczas spisu powszechnego. Do spotkania jednak nie doszło.
- Jest to "protest" w humorystycznej formie wytkniemy GUS "spóźnialstwo". GUS staje się instytucją niewiarygodną. Kolejny raz przesuwają datę prezentacji wyników odnośnie narodowości - mówi Michał Kieś przewodniczący katowickiego koła RAŚ.
GUS jednak uspokaja - wyniki będą w najprawdopodobniej w czerwcu i jak przekonuje, nie jest to kwestia opieszałości, a wypełnianie procedur.
- Zgodnie z programem upowszechnianie wyników spisu zaplanowane jest na czerwiec bądź lipiec 2012 roku. Nie ma żadnych opóźnień w opracowywaniu wyników spisu - wyjaśnia Adam Satora, rzecznik prasowy prezesa GUS. - Spis realizowany był przy użyciu różnych metod, m.in. przez samospis internetowy, więc opracowanie wyników spisu na podstawie tak wielu źródeł wymaga czasu, żeby uzyskać rzetelne i pełne dane - dodaje.
GUS zapewnia, że jednym z celów spisu jest poznanie pełnej struktury narodowo – etnicznej Polski, ale to wymaga czasu.
- Jestem przekonany, że ukażą rzetelny obraz struktury narodowo-etnicznej i językowej ludności Polski i odtworzą liczbę osób deklarujących przynależność do mniejszości narodowych i etnicznych – dodaje Adam Satora.
Jak widać jednak, członkowie Ruchu Autonomii Śląska nie do końca ufają oświadczeniom GUS, dlatego chcą poznać metodologię spisu. - Aby dane spisu były wiarygodne muszą być określone jasne kryteria, na podstawie których ten spis przebiega. Znane nam na dziś kryteria pozostawiają wiele niejasności. Wiemy, że GUS nie przebadał 100% społeczeństwa tylko jakąś jego część - mówi Kieś.
Podczas happeningu rozdano też pączki - w końcu dziś Tłusty Czwartek. Na rynku pojawiło się też wielkie liczydło. - Jeśli GUS nie potrafi sobie poradzić z najnowszymi urządzeniami techniki, które miały przyśpieszyć poznanie wyników, a które używane były przez rachmistrzów, to może z liczydłem poradzi sobie sprawniej - przekonywali aktywiści z RAŚ.
Tuż obok swoje ulotki rozdawało także dwóch członków organizacji "Polski Ślonsk". - V kolumna niemiecka rozwija swoje macki. (...) Takie organizacje jak RAŚ, Ruch Narodowości Śląskiej realizują niemiecką politykę ekspansji na wschód - czytamy w ulotce. - Chcemy żeby ludzie dowiedzieli się, że Śląsk zawsze należał do Polski i świadczą o tym fakty historyczne. Śląsk nigdy nie był osobnym państwem, nigdy nie miał takiej autonomii, że odłączył się od macierzy. Nie było też nigdy języka śląskiego - mówił jeden z przedstawicieli Polskiego Ślonsku, który nie chciał ujawnić swojego nazwiska. Akcja narodowców nie miała nic wspólnego z happeningiem RAŚ. - Była zaplanowana wcześniej, nie wiedzieliśmy o akcji RAŚ - zapewniał nasz rozmówca.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?