- Wynik odebrała moja mama. Mówiła, że to nic takiego, że nie ma się czym martwić, ale była strasznie przybita. Po pewnym czasie usłyszałem diagnozę, stwardnienie rozsiane – opowiada Krzysztof Ciupek, 23 letni student biotechnologii z Jaworzna. Od 6 lat choruje na SM, ale postanowił się nie poddawać i do tej pory nie pozwolił, aby choroba pokrzyżowała jego życiowe marzenia.
- Moje życie od momentu zachorowania praktycznie się nie zmieniło. Dalej ćwiczyłem ju-jitsu, jeździłem na rowerze i chodziłem po górach. Choroba do chwili obecnej w niczym mnie nie ogranicza. Oczywiście są chwile słabości, dni gorszego samopoczucia, ale walczę – opowiada nam Krzysiek.
Najpierw była kontuzja kolana, potem wypadek rowerowy, zapalenie wyrostka robaczkowego, a następnie Krzysiek trafił do szpitala z pozagałkowym zapaleniem nerwu wzrokowego. Wtedy jeszcze nie wiedział, co mu dolega. Diagnoza nie załamała go. Jaworznianin właśnie wtedy postanowił zrealizować marzenia.
- Od małego lubiłem chodzić po górach. W końcu czegoś mi brakowało w naszych górach. Chciałem czegoś więcej. Już jako osoba chora postanowiłem jechać na Mont Blanc. W wyprawie choroba mi nie przeszkadzała. Bez większych problemów dotarłem na szczyt. Po udanym wyjściu na Mont Blanc były kolejne. W maju 2011 roku Grossglockner, najwyższy szczyt Austrii oraz na przełomie sierpnia i września 2011 roku Dufourspitze, najwyższa góra Szwajcarii. Teraz z niecierpliwością oczekuje na kolejną wyprawę w maju z moja dziewczyną. Jeszcze nie wiemy dokładnie gdzie pojedziemy, ale będą to Alpy, prawdopodobnie austriackie – mówi Krzysiek.
Aby powstrzymać postęp choroby, Krzysiek powinien przyjmować leki immunomodulujące, których NFZ już mu nie refunduje. Dlaczego?
- Interferon brałem przez okres 3 lat i dalsze leczenie nie było możliwe. NFZ odebrał mi prawo do leczenia. W obecnej sytuacji jest możliwość przedłużenia leczenia na okres 5 lat, ale tak są z tą sytuacją duże zawirowania i jeszcze nikt na Śląsku nie dostał się do nowego programu -mówi Krzysiek.
Krzysiek od końca 2010 roku samodzielnie zbiera pieniądze na kolejne dawki leku.
- Roczny koszt kuracji na chwilę obecną to około 39 000 zł. Bez tego jestem skazany na niepowodzenie. Co dzień nasuwa się pytanie „uzbieram czy nie?”. To na pewno nie pomaga w codziennym życiu – mówi Krzysiek. - Aktualnie moim celem jest zebranie pieniędzy na leczenie. Bez niego nie będę w stanie chodzić po górach, a prawdopodobnie także nie będę w stanie normalnie funkcjonować – dodaje Krzysiek.
Jego marzeniem jest wyjazd w Himalaje. Każdy może mu pomóc, przekazując mu 1% podatku.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?