Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Ruch Chorzów 2:1. Zdjęcia z meczu

Maciej Lehmann, (AIP)
Lech Poznań wygrał 2:1 z Ruchem Chorzów i tym samym podtrzymał dobrą passę w starciach przy Bułgarskiej z Niebieskimi. W drugiej połowie lepsze wrażenie pozostawili po sobie goście, którzy zachęceni przez Kolejorza do odważniejszej gry mieli kilka dobrych sytuacji strzeleckich.
Lech Poznań wygrał 2:1 z Ruchem Chorzów i tym samym podtrzymał dobrą passę w starciach przy Bułgarskiej z Niebieskimi. W drugiej połowie lepsze wrażenie pozostawili po sobie goście, którzy zachęceni przez Kolejorza do odważniejszej gry mieli kilka dobrych sytuacji strzeleckich. GRZEGORZ DEMBINSKI/POLSKAPRESSE
Lech Poznań wygrał 2:1 z Ruchem Chorzów i tym samym podtrzymał dobrą passę w starciach przy Bułgarskiej z Niebieskimi. W drugiej połowie lepsze wrażenie pozostawili po sobie goście, którzy zachęceni przez Kolejorza do odważniejszej gry mieli kilka dobrych sytuacji strzeleckich.

Lechici byli zdecydowanym faworytem pojedynku z Ruchem. Od czasu gdy chorzowianie wrócili do ekstraklasy zanotowali na swoim boisku siedem zwycięstw i tylko jeden remis! Od 16 lat Niebiescy nie potrafili wygrać w Poznaniu i w niedzielę też im się to nie udało, bo zupełnie zawiedli w pierwszej połowie. Przed meczem Maciej Skorża był przekonany, że jego podopieczni zagrają lepiej niż podczas inauguracji rozgrywek w Szczecinie.

- Nasza gra będzie znacznie bardziej okazała, stworzymy o wiele więcej sytuacji bramkowych niż tydzień temu - deklarował trener Kolejorza.

I rzeczywiście, lechici, którzy zagrali w mocno zmienionym składzie niż w Szczecinie (w sumie było w wyjściowej jedenastce aż pięć zmian) szybko wyszli na prowadzenie.

W 6 min. Gergo Lovrencsics świetnie wypatrzył przed bramką Zaura Sadajewa. Węgier zagrał piłkę tak precyzyjnie między obrońcami Ruchu, że Czeczen tylko dostawił nogę. Trzeba pochwalić Gergo za kapitalną asystę, a Sadajewa za zachowanie zimnej krwi pod bramką Niebieskich.

Ogromną szansę na podwyższenie wyniku mieli poznaniacy w 20 min. Grodzicki popchnął Sadajewa, a sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny to jeszcze nie gol, zwłaszcza w przypadku Lecha. Kiedy drużynę opuścił Hubert Wołąkiewicz, pewny egzekutor "11", w Kolejorzu trwa poszukiwanie dobrego strzelca. Problemy zaczęły się już jesienią, kiedy w Chorzowie Marcin Kamiński trzy minuty przed końcem strzelił zbyt słabo i zamiast zwycięstwa, lechici tylko zremisowali.

"Kamyk" chciał się zrehabilitować za ten fatalny strzał i... znowu zawiódł. Intencje stopera Kolejorza wyczuł Matus Putnocky, który odbił piłkę. Mozna więc śmiało powiedzieć, że Lecha prześladuje jakieś fatum, gdy ma jedenastki, bo była to już czwarta z rzędu niewykorzystana próba!

Lech Poznań - Ruch Chorzów 2:1 (2:0)

Bramki: Sadajew 6, Hamalainen 34 - Starzyński 74 (k)

Lech: Gostomski – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Douglas – Tralka, Serafin (65. Kadar) – Lorencsics, Hamalainen, Pawłowski (86. Formella)– Sadajew (70. Kownacki)

Ruch: Putnocky – Konczkowski, Grodzicki, Stawarczyk, Gigolajew – Surma, Babiarz – Kowalski (46. Oleksy), Starzyński, Zieńczuk – Kuświk.

Żółte kartki: Grzegorz Kuświk (Ruch)

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Widzów: 16 672

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lech Poznań - Ruch Chorzów 2:1. Zdjęcia z meczu - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto