Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lewiatan, czyli alternatywny rok 1914

Paweł Kontek
fot. Materiały prasowe.
Tym, co zawsze ceniłem w pisarzach zajmujących się fantastyką jest łatwość, z jaką potrafią sprawnie skonstruować zupełnie odrębny świat. Co więcej, potrafią zbudować go w tak przekonujący sposób, by czytelnik miał wrażenie, że ten książkowy jest dużo bardziej spójny, niż nasz... rzeczywisty. Choć linia fabularna, po której podąża proza Scotta Westerfelda nie powala na kolana, o tyle całe tło opowieści jest szalenie interesujące i, co ważniejsze, przekonujące.

Darwiniści z żywymi statkami powietrznymi oraz chrzęsty i ich maszyny kroczące są o krok od konfliktu zbrojnego. Brzmi zagadkowo? Nic dziwnego. Choć terminologia bardziej kojarzy się z odległym science-fiction, akcja powieści „Lewiatan” autorstwa Westerfelda toczy się w Europie w 1914 roku. Tyle, że to historia alternatywna. Wydarzenia, które zapoczątkowały pierwszy XX-wieczny konflikt na skalę światową są jedynie pretekstem do pokazania świata znanego i nieznanego zarazem.

Z jednej strony widzimy Anglików z fantastycznymi, lecz jakże funkcjonalnymi zwierzętami, które zostały stworzone wskutek manipulacji DNA. Z drugiej strony, obserwujemy militarne wynalazki Niemiec i Austro-Węgier, które rozwinęły technologię do tego stopnia, że nawet współczesne osiągnięcia wydają się być przeżytkiem. Jednak o faktycznych działaniach wojennych prowadzonych w Europie czytelnik dowiaduje się mimochodem, ze strzępków rozmów lub cytowanych pobieżnie rozkazów.

Na pierwszym planie pozostają dwa wątki. Pierwszy dotyczy syna arcyksięcia Ferdynanda, który po śmierci rodziców staje się następcą tronu Austro-Węgier i jednocześnie cierniem w oku cesarza Franciszka Józefa oraz kaizera Rzeszy Niemieckiej. Młody człowiek zmuszony jest uchodzić z kraju do neutralnej Szwajcarii, co jest początkiem przygody wymagającej od naszego bohatera nie tylko sprawności fizycznej, ale również żelaznego charakteru. Drugi z wątków skupia się na Daryn, dziewczynie, która w męskim przebraniu zaciąga się na "Lewiatana" - jeden z latających żywych okrętów zaprojektowanych przez brytyjskich darwinistów. Przystosowanie się do służby i zrozumienie sposobu myślenia wojskowych (w dodatku samych mężczyzn) staje się w obliczu potyczek z wrogiem zaledwie niewiele znaczącą niedogodnością.

Oczywiście nie trzeba cieszyć się zdolnością prekognicji, by rozwikłać linię fabularną, którą zaprojektował Westerfeld dla tych dwóch postaci. Nie psuje to jednak przyjemności, którą możemy czerpać z lektury. Dodatkowy bonus z niej płynący to piękna szata graficzna książki. Bardziej widowiskowe wydarzenia są podkreślone sugestywnymi ilustracjami. Dołączona jest także mapa, pozwalająca się zorientować w rozkładzie sił przed rozpoczęciem działań wojennych w 1914 roku.

Mam nadzieję, że Czytelników, podobnie jak mnie, pochłonie ta magia. Z niecierpliwością czekam na drugą część opowieści zatytułowaną „Behemot”.


Scott Westerfeld "Lewiatan",
Dom Wydawniczy REBIS, liczba stron 424, cena 35.90 zł

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto