Ligota chce konkretów od prezydenta Uszoka

Na spotkanie z prezydentem Uszokiem, zorganizowane przez

, przyszli głównie starsi mieszkańcy dzielnicy. Miała na to wpływ wczesna godzina, jednak ci którzy przyszli nie zmarnowali swojego czasu i przedstawili problemy, których ich zdaniem w Ligocie nie brakuje, licząc na konkretne podjęcie przez **

** konkretnych działań.

Ciężarówki na Śląskiej

Wielu mieszkańcom nie podoba się nadmierny ruch samochodów ciężarowych na ulicy Śląskiej. – Dawniej to była spokojna ulica prowadząca do lasu, teraz nie da się przy niej mieszkać a co dopiero nią spacerować – mówił jeden z mieszkańców mieszkający przy tej ulicy. Zasugerował żeby zaproponować objazd dla tych samochodów albo w ostateczność nałożyć ograniczenie prędkości. Niemożliwym jest jednak, aby całkowicie zlikwidować ruch pojazdów ciężarowych po tej ulicy, wszystko za sprawą zakładu, który znajduje się na końcu ulicy Śląskiej. – Będzie to możliwe dopiero po wybudowaniu łącznika pomiędzy ulicą Śląską a Kościuszki – mówił prezydent. Obiecał jednak, że postara się o ustawienie tam znaków ograniczających prędkość do 50 km\h.

Mieszkania nie dla lokatorów

Największe emocje towarzyszyły dyskusji przy problemie wykupu mieszkań. Sprawa, która wydawałaby się oczywistą, jak się okazuje taką nie jest. Cczęść mieszkańców nie może wykupić swoich mieszkań. Mało tego od urzędników, z którymi rozmawiali na ten temat usłyszeli lakoniczne odpowiedzi w stylu "miasto nie sprzedaje mieszkań" lub "na chwilę obecną nie ma takiej możliwości". Prezydent tłumaczył sytuacje faktem iż jeśli budynek jest w 100 procentach w własnością miasta, wtedy rzeczywiście nie można wykupić mieszkania. Dlaczego? – Często zdarza się, że gdy miasto chce wyremontować jakiś budynek nie może tego zrobić, bo jeden czy dwóch właścicieli mieszkań prywatnych się nie zgadza. Już wiele remontów zostało w ten sposób nie przeprowadzonych – wyjaśniał całe zamieszanie Piotr Uszok. Poprosił jednak mieszkańców, którzy zgłaszali takie problemy o podanie swoich adresów i obiecał, że sam sprawdzi czy jego urzędnicy się nie pomylili przy wydawaniu decyzji.

Nie chcemy moknąć na przystanku

Przystanek autobusowy przy ulicy Piotrowickiej od lat jest niezadaszony. – Proszę sobie kiedyś poczekać na autobus w deszczu – proponował prezydentowi jeden z mieszkańców. Mieszkańcy pisali już w tej sprawie do wiceprezydenta Kocurka, ten jednak odpowiedział, że nie ma możliwości, aby postawić na tym przystanku wiatę. Prezydent po raz kolejny obiecał, że zajmie się sprawą.

Dzik jest dziki, dzik jest zły…

Po raz kolejny pojawił się problem dzików w mieście, które zryły już chyba każdy skrawek zieleni w Ligocie. Waldemar Bojarun, który również był na spotkaniu, przedstawił plan działania Urzędu Miasta w tej sprawie, który opisaliśmy w materiale: Koniec problemu dzików Katowicach.

Uciążliwa Poczta Polska

Budynek poczty w Ligocie jest zbyt mały, jak na tak dużą dzielnicę. W kolejce po odbiór renty czy awizo trzeba stać w kolejkach rodem z PRL. W dodatku obecnie budynek jest w remoncie i przestrzeże wewnątrz jeszcze bardziej się zmniejszyła. Prezydent zaznaczył, że Poczta Polska nie podlega pod miasto jednak poinformuje o tym problemie odpowiednie osoby.

Mieszkańcy Ligoty pewnie mieliby i więcej do przekazania prezydentowi, ten jednak śpieszył się na kolejne spotkanie. Uczestnicy wychodzili bez większego entuzjazmu. To już drugie takie spotkanie, po wcześniejszym nic się nie zmieniło, nie wierzą więc, że kolejne przyniesie coś da. Prezydent po raz kolejny podkreślał, że na wszystko potrzeba czasu.