Mała Ślązaczka jedzie do Tokio!

Autorka zwycięskiej pracy o konkursie dowiedziała się przypadkiem. Przyznaje, że nie wahała się ani minuty, eby wziąć w nim udział.

- W zeszłym roku będąc w Paryżu kupiłam gazetę "Maison Idees Magazine", w której była informacja o konkursie "Operation Frimousses du Monde de l'UNICEF France". Jest on organizowany od siedmiu lat i polega na stworzeniu Lalki - Frimousse. Postanowiłam, że wezmę w nim udział – mówi nam Jadwiga.

Głównym założeniem konkursu jest pomoc dzieciom z Afryki. Wszystkie nadesłane do UNICEF lalki są później licytowane. W tym roku zebrane pieniądze zostaną przekazane na szczepionki dla dzieci z Darfuru.

- Żeby stworzyć lalkę trzeba było ją wykonać według wzoru zamieszczonego w gazecie lub na stronie internetowej UNICEF. W sumie nie było żadnych ograniczeń - przede wszystkim miała być wykonana z materiałów naturalnych, a jej kolor nawiązywać do koloru skóry dzieci na świecie – opowiada Jadzia.

Konkurs trwał od lutego do listopada 2011 roku. Liczyła się głównie kreatywność oraz ogólne odzwierciedlenie idei konkursu i działalności UNICEF.

- Biorąc udział w konkursie chciałam zaznaczyć, skąd lalka pochodzi. Mało komu Śląsk kojarzy się z czymś innym niż kopalnie czy huty. A przecież nasza kultura to dużo więcej, a w tym zawierają się także hafty śląskie. I tak z miłości do haftu, chęci pokazania naszego dziedzictwa i pomocy dzieciom z innego kontynentu, powstała Petite Silesienne - Mała Ślązaczka – mówi Jadzia.

Czy spodziewała się wygranej? Nie, nawet sądziła, że jej praca nie zakwalifikowała się konkursu, bądź po prostu nie dotarła do Paryża.

- Wygranej nie spodziewałam się w ogóle, a raczej miałam obawy, że moja praca zaginęła gdzieś na trasie albo nie jest brana pod uwagę, bo np. nie wypełniłam jakiegoś dodatkowego zgłoszenia. Od wysłania pracy w listopadzie nie dostałam żadnej informacji zwrotnej. Dlatego też kiedy dostałam informację, ze moja Petite Silesienne została wybrana zwycięską pracą długo nie mogłam uwierzyć.

Przewidziana nagroda za pierwsze miejsce, to wylot dla dwóch osób do Tokio, tak więc już niebawem Jadzia poleci do Japonii.