MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Meller w koszulce EC Szombierki. Będą inne gwiazdy

Katarzyna Głowacka
Po jednej z największych elektrociepłowni w Europie i symbolu Bytomia hula wiatr. Dalszy los tego budynku stoi pod znakiem zapytania. Nieoczekiwanie uwagę na nią zwrócił Marcin Meller a będą kolejne gwiazdy.

- Mam nadzieję, że uda się uratować ten niesamowity zabytek . Może władze województwa śląskiego powinny pomyśleć o tym, by zrobić tam coś w rodzaju nowoczesnego centrum techniki - napisał na Facebooku Marcin Meller, dziennikarz, były redaktor naczelny Playboya, prowadzący poranny program "Dzień Dobry TVN", ożeniony ze Ślązaczką (Anna Dziewit - Meller, przyp. red.). Dziennikarz włączył się do akcji ratowania EC Szombierki. Pod obnie jak ponad 500 osób, które polubiły facebookowy profil elektrociepłowni. Powstał też nieformalny front ludzi, zaangażowanych w Industriadę. To właśnie oni do akcji postanowili zaprosić znane twarze. - Jest nas siódemka, wszyscy pracujemy przy Industriadzie (Święto Szlaku Zabytków Techniki, przyp. red.), a teraz zebraliśmy się, by mury bytomskiego zabytku się nie zawaliły. Chcemy zwrócić uwagę na to, że jest taki budynek i stanowi ozdobę Bytomia - mówi Mirosław Rusecki, jeden z inicjatorów akcji, rzecznik Centrum Kultury Katowice.

Elektrownię porównuje się do Tate Modern, czyli brytyjskiego muzeum sztuki nowoczesnej, ale przede wszystkim do londyńskiej elektrowni Battersea. Ta ostatnia zagrała w filmie Beatlesów i pojawiła się na okładce albumu Pink Floydów. Potem stała opuszczona, a rok temu "katedrę elektryczności" sprzedano za 400 mln funtów. W dawnej elektrowni powstaną domy, biura, sklepy, restauracje, hotel, teatr i park. Choć mieszkania nie są jeszcze gotowe to już sprzedano je za 600 mln funtów, czyniąc z Battersea najbardziej rozchwytywaną inwestycję w dziejach Londynu.
Bytomska elektrociepłownia ma mniej szczęścia niż jej londyńska siostra. Choć to jedna z największych zabytkowych elektrociepłowni w Europie, to los budynku stoi pod znakiem zapytania. A to nie tylko symbol miasta, ale i miejsce, w którym co roku odbywają się Konferencja Tańca Współczesnego i Festiwal Sztuki Tanecznej. Elektrociepłownia była też tłem dla Mistrzostw Polski Łuczników i Gali "MMA Challengers 2". Koncerty, spektakle i wystawy sprawiały, że miejsce tętniło życiem.

Póki co jest pat. Pogłoski o sprzedaży się nie potwierdziły. Fortum, właściciel obiektu, nie podjął jeszcze decyzji o przeznaczniu obiektu. Trwają negocjacje z miastem. - Nam zależy na zwróceniu uwagi na problem - podkreśla Rusecki. Meller to dopiero pierwsza z gwiazd, które mają w tym pomóc.

Takich niespodzianek jak udział w akcji Marcina Mellera będzie więcej. Na razie nie zdradzamy kto założy koszulkę z zegarem - mówi Mirek Rusecki. Koszulki autorstwa Anny Kopaczewskiej to narzędzie walki o bytomską elektrociepłownię. Na koszulkach jest zegar, który wskazuje za pięć dwunastą, bo to ostatni moment, by zadecydować o przyszłości obiektu.

Koszulkę z dumą nosi Ewa Petrymusz, bytomska działaczka społeczna, miłośniczka i promotorka Szombierek. Także Natalia Jakóbiec, projektantka z grupy Wzorro wspiera obiekt i zaapelowała o ratowanie elektrociepłowni. Jednym z proponowanych przenzaczeń budynku miało być utworzenie tam Śląskiego Centrum Nauki, które jednak powstanie w Parku Śląskim. Za to pojawił się kolejny pomysł, by do Bytomia przenieść Muzeum Techniki, które dziś mieści się w Warszawie. Inną, bardziej fantastyczną wizją, było zaprojektowanie loftów nad kominami elektrociepłowni autorstwa architektów z pracowni be3design.

Ostatnio kolejny bytomski zabytek zniknął z powierzchni ziemi. Nie ma już hali dawnej zajezdni tramwajowej i kina Gloria. - Los EC Szombierek nie jest nam obojętny! Jeśli myślicie tak jak my, dołączcie do profilu i dzielcie się swoimi pomysłami i wrażeniami z wizyt w obiekcie - nawołują organizatorzy akcji na Facebooku (www.facebook.com/ECSzombierki).

EC Szombierki zbudowano w ekspresowym tempie. Cztery lata minęły od powstania projektu do rozpoczęcia produkcji ciepła. W czasie II wojny światowej elektrociepłownia osiągnęła maksymalną moc 100 MW. Pracowało tam wtedy ponad 900 osób. Zamontowany na wieży czterostronny zegar marki Simens und Halske był sprzężony z 50 zegarami działającymi w zakładzie. Ciężar jednej wskazówki dochodzi do 100 kilogramów. Po warszawskim Pałacu Kultury, to drugi co do wielkości czterostronny zegar w Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto