Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Danieluk: Pretensje o spadek z 1. dywizji MŚ możemy mieć tylko do siebie

Jacek Sroka
Z Mateuszem Danielukiem, hokeistą reprezentacji Polski oraz JKH GKS Jastrzębie, rozmawia Jacek Sroka.

Jak pan oceni start naszej reprezentacji w mistrzostwach świata 1. dywizji?
Niby w Kijowie graliśmy dobrze i na lodzie wszystko wyglądało nieźle, ale nasze wyniki na pewno były niezadowalające. Nie wiem czy zabrakło nam szczęścia, czy czegoś innego, ale z pewnością nie możemy być zadowoleni z tego, że zajęliśmy w MŚ czwarte miejsce, bo to oznacza, że po reorganizacji będziemy grali w niższej dywizji.

Zdaniem wielu obserwatorów turnieju w tych mistrzostwach zabrakło nam przede wszystkim skuteczności.
To prawda, że skuteczność szwankowała. Mieliśmy sytuacje strzeleckie, rywalizowaliśmy z wyżej klasyfikowanymi od nas w światowym rankingu reprezentacjami jak równy z równym, często graliśmy w przewadze, ale niestety strzelaliśmy za mało bramek.

Może przyczyną było zbytnie odmłodzenie kadry i brak międzynarodowego obycia większości naszych hokeistów?
Mieliśmy w Kijowie młody zespół i części kolegów faktycznie brakowało doświadczenia w meczach z zagranicznymi rywalami, ale z drugiej strony kiedyś ta zmiana warty w kadrze musiała nadejść. Trener wybrał na ten turniej najsilniejszy skład jaki mógł.

Paru działaczy PZHL nasz spadek tłumaczyło tym, że przyszło nam rywalizować w dużo silniejszej grupie 1. dywizji niż ta, która równolegle grała na Węgrzech...
Takie tłumaczenie kompletnie mnie nie przekonuje. Podział 1. dywizji na grupy od lat dokonywany jest według tych samych kryteriów i od dawna wiedzieliśmy z kim przyjdzie nam walczyć na Ukrainie. Pretensje o spadek możemy mieć tylko do siebie, bo sami na niego zapracowaliśmy. Owszem, w Budapeszcie zagrało tylko pięć ekip, ale przecież przed rokiem nikt nie mógł przewidzieć kataklizmu w Japonii, przez który ta drużyna nie przyjechała na MŚ. Jeśli już szukać przyczyn naszych kłopotów, to myślę, że były nią kontuzje. Już po pierwszym meczu ze składu wypadło nam dwóch napastników. Później urazów doznali dwaj kolejni hokeiści i efekt był taki, że w decydujących spotkaniach musieliśmy radzić sobie grając tylko na trzy piątki, a to właśnie w tych meczach rywalizowaliśmy z najmocniejszymi rywalami i to trzy ostatnie porażki zadecydowały o naszej degradacji.

Polska po raz pierwszy w historii spadła do hokejowej trzeciej ligi...
Spadliśmy, więc teraz zamiast narzekać powinniśmy zrobić wszystko, żeby jak najszybciej wygrzebać się z tego dołka i już za rok wywalczyć z powrotem awans do 1. dywizji, z której można pokusić się o zakwalifikowanie się do hokejowej elity.

Co dalej z pana klubową ka-rierą? Zostaje pan w JKH?
Mój dotychczasowy kontrakt z JKH się skończył, a nowego nie miałem kiedy podpisać, bo byłem na zgrupowaniu kadry. W tym tygodniu chcę się spotkać z szefami klubu i wysłuchać ich propozycji. Mam nadzieję, że się dogadamy, bo w innym przypadku będą musiał poszukać sobie nowego pracodawcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto