Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Krzanowic czy Radzionkowa chwalą sobie decyzję o secesji

Michał Wroński
Nie ma chętnych do pójścia w ślady Radzionkowa, Rydułtów, Imielina czy Bierunia - miejscowości, które wybiły się na niezależność w latach 90. Choć wraz z Nowym Rokiem na mapie Polski pojawiło się pięć nowych miast, to daremnie szukać wśród nich miejscowości z województwa śląskiego.

Prawa miejskie otrzymał natomiast Wolbórz (woj. łódzkie), Nowe Brzesko (woj. małopolskie), Pruchnik (woj. podkarpackie), Czyżew (woj. podlaskie) i Gościno (woj. zachodniopomorskie). Z województwa śląskiego żaden podobny wniosek do rządu nie wpłynął. Czy to oznacza, że mieszkańcy wsi i peryferyjnych dzielnic dużych miast nie mają u nas ochoty na własny herb?

Obecnie w naszym regionie istnieje 71 miast - o dwa więcej aniżeli w roku 1999, kiedy to powstało województwo śląskie. Nowym nabytkiem jest Sławków, który w 2001 roku został przeniesiony do śląskiego z Małopolski oraz Krzanowice (pow. raciborski), które w tym samym roku odzyskały prawa miejskie. Ówczesny wójt, a dzisiejszy burmistrz - Manfred Abrahamczyk nie ma wątpliwości, że warto było zabiegać o tę zmianę.

- To ułatwiło nam promocje i nawiązywanie nowych kontaktów. Poza tym partnerzy traktują nas teraz poważniej - tłumaczy Abrahamczyk.

Prawdziwy "boom" na nowe miasta przeżywał Śląsk w latach 90. O ile w roku 1989 na terenie ówczesnego województwa katowickiego znajdowało się 45 miast, to dekadę później było ich już 56. To właśnie wtedy Imielin oderwał się od Mysłowic, Bieruń i Lędziny od Tychów, Rydułtowy, Radlin i Pszów od Wodzisławia, zaś Radzionków rozstał się z Bytomiem.

- To pokazuje, jak głęboki kryzys dotknął w tym czasie te miasta. One stały się po prostu ekonomicznie nieatrakcyjne dla części mieszkańców - komentuje dr Robert Krzysztofik z Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego.

Jak dziś sami mieszkańcy oceniają ten krok? Marian Janoszka - bodaj najsłynniejszy obywatel (a z całą pewnością piłkarz) Radzionkowa - uważa, że miejscowość skorzystała na decyzji o usamodzielnieniu.

- Byliśmy na peryferiach, więc Bytom niewiele w nas inwestował. Od kiedy jesteśmy u siebie gospodarzami, wiele udało się zrobić. Wyremontowano drogi i chodniki, a i drużyna piłkarska występuje pod własnym szyldem. Niezbyt nam pasowało, że kiedyś uważano nas za bytomski zespół - mówi Janoszka.

Secesjoniści z lat 90. nie tyle powoływali do życia zupełnie nowe miasta, co raczej przywracali na mapę regionu istniejące wcześniej (przypominały o tym zresztą budynki dawnych ratuszów). Dzielnic mogących pochwalić się tradycją niezależności było znacznie więcej, stąd co jakiś czas pojawiały się zapowiedzi kolejnych secesji. Mówiło się o możliwym oderwaniu Łabęd od Gliwic, Kazimierza od Sosnowca, czy Kochłowic od Rudy Śląskiej (stworzenie własnej gminy postulowali nawet niedawno też mieszkańcy jednego z bielskich osiedli). Choć te akurat pomysły nie doczekały się realizacji, to zdaniem ekspertów w województwie śląskim wciąż jeszcze jest kilkunastu mocnych "kandydatów" do zdobycia praw miejskich.

- Gdyby takie Pawłowice znajdowały się na Podlasiu, już daw-no byłyby miastem. U nas jednak leżą w cieniu Jastrzębia i to sprawia, że nie próbują zabiegać o status miasta. Z kolei wiele miejscowości w rejonie Częstochowy ma chęć na taki krok, ale muszą poczynić odpowiednie przygotowania - ocenia dr Krzysztofik.


Przepis na zrobienie nowego miasta

Na początek trzeba do tego pomysłu przekonać radnych. Jeśli wieś chce się przekształcić w miasto, to wystarczy, by rajcy przekazali odpowiedni wniosek do wojewody, a ten - wraz ze swoją opinią - przesłał go (do 30 marca) do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jeśli nowe miasto ma powstać z secesji jednej lub kilku dzielnic miasta już istniejącego, to na początek rada gminy musi podjąć uchwałę o jej podziale na dwie osobne gminy (przed decyzją konieczne są konsultacje społeczne). Później droga jest taka sama jak w pierwszym przypadku - wniosek musi trafić na biurko wojewody, a ten kieruje go do MSWiA.

Przepisy nie określają, jakie warunki muszą spełniać "kandydaci" na miasta. Pod uwagę brane są m.in.: gęstość zabudowy oraz jej stan techniczny, historia miejscowości i jej aktualna rola w regionie, posiadanie przez nią kanalizacji, oczyszczalni ścieków, placówek kulturalnych i oświatowych, a także liczba mieszkańców (przyjmuje się, że miejscowość ubiegająca się o status miasta powinna liczyć co najmniej 2000 osób, z których ponad 60 proc. utrzymuje się z działalności pozarolniczej). W razie pozytywnej oceny, rząd podejmuje decyzję o nadaniu praw miejskich do 31 lipca - wchodzi ona w życie od 1 stycznia następnego roku.

Przestały być peryferiami większych miast i bardzo to sobie chwalą

Rydułtowy przestały być dzielnicą Wodzisławia Śląskiego w 1992 roku.

Od tego czasu w mieście wyremontowano większość szkół i innych budynków publicznych, powstał Orlik, planowana jest budowa nowego krytego basenu, a w miejscu starej pływalni jesienią 2010 otwarto piękny gmach Rydułtowskiego Centrum Kultury (na zdjęciu). MIR

Radzionków oderwał się od Bytomia w roku 1998 (był jego dzielnicą przez 22 lata).

Dziś liczy sobie niespełna 17,2 tys. mieszkańców (choć ma dodatni przyrost naturalny, to wskutek migracji liczba ludności spada), a bezrobocie nie przekracza w nim 5 procent (dla porównania w Bytomiu wynosi ono 16,7 procent).

Imielin oderwał się od Mysłowic w roku 1994 (był dzielnicą tego miasta od roku 1977, wcześniej przez dwa lata pozostawał w granicach Tychów).

Od blisko dekady miasto ma dodatni bilans demograficzny, głównie wskutek napływu nowych mieszkańców, a stopa bezrobocia wynosi 3 procent (średnia wojewódzka to 9,6 proc.).


Odzyskały prawa
Radzionków
Rydułtowy
Radlin
Pszów
Imielin
Lędziny
Bieruń
Miasteczko Śląskie
Wojkowice
Krzanowice
Sośnicowice
Pilica
Pawłowice (mają blisko 10 tysięcy mieszkańców i zaplecze ekonomiczne w postaci przemysłu wydobywczego).
Ornontowice (pobliska kopalnia "Budryk" zapewnia mieszkańcom zaplecze ekonomiczne).
Lelów, Olsztyn (obie miejscowości w przeszłości posiadały prawa miejskie).

Na samodzielność trzeba mieć pieniądze

Rozmowa z dr Tomaszem Nawrockim, socjologiem miasta z Uniwersytetu Śląskiego

Na początku lat 90. mieliśmy na Śląsku prawdziwy "wysyp" nowych miast, ale już przez ostatnią dekadę powstało tylko jedno. Dlaczego?
Przyczyn tego, co stało się w latach 90. należy szukać dwie dekady wcześniej, kiedy to małe miejscowości masowo włączano do większych miast. Tak było chociażby w okolicy Tychów. To były arbitralne decyzje, niebiorące pod uwagę tradycji, jakie miały te miejscowości. Po roku 1989 naturalnym więc było, że zaczęły się one upominać o samodzielność.

Czy to oznacza, że wszyscy chętni do posiadania miasta dopięli już swego i kolejnych chętnych nie ma?
Tego nie powiedziałem. Na pewno w regionie znalaz-łyby się jeszcze lokalne społeczności o miejskich aspiracjach. Trzeba jednak pamiętać, że samodzielność to nie tylko własny herb czy rada gminy, ale też własny budżet. I to jest prawdziwe wyzwanie. Jeśli nie ma pewności, że będziemy mieli odpowiednie dochody, to nie ma co marzyć o samodzielności. Przykładem są katowickie Murcki - mają one tradycję bycia samodzielną gminą, badania socjologiczne pokazują, że spośród wszystkich mieszkańców Katowic tamtejsza społeczność jest najmniej związana ze stolicą województwa, ale widać, że lokalni liderzy przekalkulowali sobie sprawę i uznali, że nie warto podejmować tematu.

Czy zatem warto iść na swoje?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wydaje mi się jednak, że żadna z dokonanych w ciągu ostatnich dwudziestu lat secesji nie zakończyła się totalną klapą. O sukcesie na pewno mogą mówić mieszkańcy Radzionkowa, Imielina, czy Lędzin. Decyzja o secesji uruchomiła ukryty w ludziach potencjał. Gdyby tego nie zrobili, to pewnie do dziś dnia narzekaliby, że są zaniedbaną dzielnicą na peryferiach Bytomia czy Mysłowic. A tak, pracują na własny rachunek. Jeśli wskazywać tu jakiś problem, to wynika on z tego, że w warunkach metropolii miasta powinny się raczej integrować niż dzielić, gdyż pewne zadania można zrealizować tylko wspólnymi siłami.

Rozmawiał Michał Wroński

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto