Ulica Wodzisławska jest jedną z najczęściej uczęszczanych dróg w Rybniku. Nie przeszkadza to jednak mieszkańcom Rybnika w zatrzymywaniu aut przy rowach albo nieużytkach i wysypywania tam śmieci. W efekcie przy jednej z najbardziej zapchanych ulic powstało pokaźne wysypisko. Zlokalizowaliśmy je w sąsiedztwie wiaduktu kolejowego, na działce prywatnego inwestora, który chce w tym miejscu wybudować hipermarket.
- To teren prywatny, zakupiony przez firmę, która ma siedzibę w Warszawie. Nic się tam nie dzieje, nikt niczego nie buduje, dlatego też mieszkańcy upodobali sobie to miejsce i często wyrzucają worki pełne śmieci - mówi Dawid Błatoń, rzecznik rybnickiej straży miejskiej.
Mieszkańcy okolicznych domów podkreślają, że osoby, które wyrzucają tam odpadki nie obawiają się nawet tego, że ktoś może je zobaczyć.
- Kierowcy są bezczelni. Czasem po prostu jadąc ulicą zatrzymują się przy poboczu, włączają światła awaryjne i wyrzucają co popadnie, praktycznie pod naszym oknami - mówi pan Jarosław, który mieszka przy Wodzisławskiej.
A na "dzikim" wysypisku znaleźć można dosłownie wszystko. Obok sterty zerwanych tapet można było bowiem zobaczyć dziecięce pieluszki.
- Zobowiązaliśmy właściciela terenu do jego posprzątania i zabezpieczenia go tak, by nie lądowały tam kolejne sterty odpadków. Właściciel zamontował bramę i ogrodzenie od strony ulicy Wodzisławskiej, ale na niewiele się to zdało. Ludzie i tak znaleźli sposób - mówi rzecznik straży. Wkrótce stróże prawa wyślą właścicielowi kolejne wezwanie do uprzątnięcia odpadów. My sprawdzimy, czy ten wywiązał się z obowiązku.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?