Bezsilni i osamotnieni przez lata, wzięli sprawy w swoje ręce. Lokatorzy sprzedani z mieszkaniami zakładowymi przyjechali wykrzyczeć pod urzędem wojewódzkim swoje racje. Walka o własne M dla wielu z nich trwa o wiele za długo. Dlatego domagają się powołania komisji śledczej, badającej nieprawidłowości przy zbywaniu mieszkań zakładowych prywatnym właścicielom i nie wykluczają, że będą protestować nawet w Warszawie.
Los protestujących pod urzędem wojewódzkim mogą wkrótce podzielić lokatorzy mieszkań w Siemianowicach Śląskich. To najprawdopodobniej pierwsza taka sprawa w Polsce, bo te hutnicze mieszkania już wkrótce pójdą pod młotek. Wierzyciele będącej w likwidacji Huty Jedność o pomoc w odzyskaniu pieniędzy od dłużnika poprosili komornika.
- Zanosi się na to, że pewnego dnia ktoś mnie weźmie za frak, da kopniaka w tyłek i wyrzuci.- dodaje Włodzimierz Walotek, lokator mieszkania zakładowego Huty "Jedność".
Włodzimierz Walotek nie kryje rozgoryczenia, bo jego wniosek o wykup mieszkania od huty, czekał na rozpatrzenie kilka miesięcy. W końcu okazało się że zadłużona huta mieszkania sprzedać nie może.
- Wszystko zależy od zachowania się wierzycieli, jeżeli skierują egzekucję do konkretnych nieruchomości, np. budynków mieszkalnych tak też się dzieje. - mówi Beata Rączka, Huta Jedność w Siemianowicach Śląskich.
I taką egzekucją objęto aż 600 mieszkań. Likwidatorzy huty proponują, aby zadłużone budynki przejęło miasto.
Zobacz więcej w materiale wideo Telewizji TVS |
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?