Justyna Kowalczyk - Marit Bjoergen 0:1. Norweżka w sprincie nie miała godnych konkurentek, Polka zajęła piątą lokatę, co jednak dobrze wróży przed kolejnymi startami. Bo po pierwsze wczorajsza rywalizacja toczyła się stylem dowolnym, a po drugie był to pierwszy w karierze start Kowalczyk w sprinterskim finale MŚ.
- Jeśli tak miał wyglądać mój najsłabszy start, to można tylko się cieszyć - potwierdziła tę opinię sama zainteresowana.
Eliminacje. Polka do ćwierćfinału awansowała z 13. czasem. Klasą dla siebie była Bjoergen, która uzyskała czas lepszy od Kowalczyk o 6,6 sekundy.
Ćwierćfinał. Bieg z udziałem Kowalczyk był najbardziej dramatyczny. Aż dwie rywalki zaliczały upadki, co pomogło biegnącej na czwartym-piątym miejscu zawodniczce AZS AWF Katowice w skutecznym kontrataku i objęciu prowadzenia. Polka dopiero na finiszu została wyprzedzona przez Francuzkę Laurę Barthelemy, odpierając jednocześnie rozpaczliwy atak Norweżki Maiken Falli. Najlepszy czas tej fazy zmagań znów uzyskała Bjoergen, a sensacją by-ło odpadnięcie liderki PŚ w sprincie, Amerykanki Kikkan Randall, która zaliczyła upadek.
Półfinał. Kowalczyk znakomicie rozegrała walkę taktycznie i ponownie dopiero na ostatnich metrach spadła na drugie miejsce za Słowenkę Vesnę Fabjan. W tle miała miejsce klęska trzech Szwedek, w tym Charlot-te Kalli. W drugim wyścigu, znów klasą dla siebie była Bjoergen.
Finał. Pierwsze na tych mistrzostwach starcie Kowalczyk- Bjoergen i bezdyskusyjne zwycięstwo Norweżki. Polka przez chwilę nawet prowadziła, ale już od połowy dystansu było wiadomo, że tym razem przypadnie jej tylko drugoplanowa rola.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?