Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młodzi gliwiczanie nie chcą banków w centrum

Marcin Nowak
Marcin Nowak
Ulica Zwycięstwa deptakiem? Chyba tylko dla bankowców - denerwują się młodzi i twierdzą, że po godzinie 18:00 życie tu zamiera. Niebawem planują akcję społeczną i informacyjną.

Studenci usiedli przed komputerami, wiele razy pospacerowali wzdłuż ulicy i dzięki temu powstała interaktywna mapa, dzięki której dowiedzieć się możemy, co mieści się w lokalu, znajdującym się bezpośrednio przy ulicy. Wnioski są porażające. Ponad połowę lokali według nich nie wnosi niż ożywczego w reprezentacyjną arterię miasta.

Zobacz mapę interaktywną

- Nasza inicjatywa nie ma piętnować banków i placówek finansowych, lecz powinna zwrócić uwagę na ich natężenie. Po godzinie 18:00, gdy zamknięte już są placówki bankowe oraz sklepy odzieżowe, praktycznie cała ulica jest martwa - mówi dla MM Robert Jędrzejczak, student 5 roku geografii i pomysłodawca akcji.

- Akcja ma charakter informacyjny, na początek ma zwrócić uwagę ludzi na obecny stan zagospodarowania witryn przy reprezentacyjnej ulicy w Gliwicach. - zapewnia współautorka akcji, Nina Krajewska, studentka 5 roku dziennikarstwa.

Pomysłodawcy twierdzą, że obecna Zwycięstwa nijak się ma do tej samej ulicy ale w wersji przedwojennej.

- Placówki bankowe, z resztą nie tylko one, pozmieniały nietuzinkowe witryny sklepów i zamieściły swoje szablonowe loga. Wszystko to gryzie się z elewacjami kamienic i  między sobą. Wizualna metamorfoza ulicy pogarsza się - martwi się Jędrzejczak. - Na ulicy handlowej powinny znaleźć się sklepy i knajpki. Aby ułatwić ludziom możliwość zaopatrzenia się w gotówkę wystarczą bankomaty - dodaje.

Czytaj również: Czy i kiedy powstanie nowe centrum Gliwic?

Zdaniem urzędników w bliskim sąsiedztwie ulicy jest przynajmniej kilkadziesiąt lokali, gdzie młodzi mogą się pobawić, spędzić czas wolny. To ich zdaniem wystarczająca ilość.

- Urząd Miasta ma ograniczone pole manewru w tej sprawie, gdyż o tym, co powstaje przy ulicy decyduje tylko i wyłącznie prawo właścicielskie. Czasy sterowania pewnymi rzeczami bezpowrotnie minęły - mówi dla MM Marek Jarzębowski, rzecznik gliwickiego magistratu. - Pod koniec lat 90-tych handlowcy i sklepikarze działający tutaj wywierali presję na urzędnikach, by te lokale stały się ich własnością. I rada miasta po jakimś czasie taką uchwałę podjęła, a oni natychmiast wynajęli lokale, głównie bankom - przyznaje Jarzębowski.

Z postawą władz zupełnie nie zgadza się dr Krzysztof Nawratek, pochodzący ze Śląska urbanista i architekt, obecnie wykładający na University of Plymouth.

- Jeśli władze Gliwic chciałyby coś w tej kwestii zrobić, to sposób by znalazły. Wykręcanie się "świętym prawem własności" to zwykłe lenistwo. Łatwiej powiedzieć - miastu nic do tego, to prywatni właścieciele. Ale jeśli tak - to po co w ogóle władza w mieście? - uważa Nawratek.
- Czy w obliczu powstania drugiego gigantycznego centrum w centrum Gliwic ulica Zwycięstwa całkowicie nie obumrze? - pytamy.

- Prawdopodobnie tak. Jeśli władze miejskie poważnie podchodziłyby do swoich obowiązków, powinna istnieć niezależna ekspertyza szacująca skutki tego typu inwestycji na miasto, w tym na ulicę Zwycięstwa - wyjaśnia Krzysztof Nawratek

Rzecznik miasta prywatnie marzy, by ulica stała się deptakiem, jednak, jak podkreśla jest to bardzo długa i żmudna droga. Szanse na to, aby o rozwoju ulicy decydowały tylko wizje a nie pieniądze ocenia w okolicach 1 procenta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto