Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Ujawnia: Siemianowiccy radni pokłóceni

Redakcja
Czy możemy mówić o konflikcie w siemianowickiej Radzie Miasta? 24 lipca do biura wpłynął wniosek o zwołanie "sesji nadzwyczajnej". Przewodniczący Gościniak wniosku nie przyjął. Dlaczego?

Andrzej Gościniak wniosku nie przyjął, gdyż jego zdaniem w proponowanym przez szóstkę radnych porządku obrad zabrakło sprawozdania prezydenta z działalności międzysesyjnej, interpelacji, oraz przyjęcia sprawozdania z poprzedniej sesji - wymogów, zawartych w Statucie Miasta, który jak oficjalnie stwierdza, każdy z wnioskodawców znać powinien.

Radni którzy składali wniosek zapewniają, że pismo przygotowali we współpracy z prawnikami. Powołując się na odpowiedni paragraf odpisali przewodniczącemu, że "przepisy ustawy o samorządzie gminnym nie przewidują sytuacji, by przewodniczący RM nie uwzględnił wniosku zgodnego z ustawą i nie nadał mu biegu". Stwierdzili, że jego działanie "stanowi rażące niedopełnienie obowiązków i przekroczenia uprawnień."

- Naszym zdaniem ewidentnie złamał prawo, nie zwołując sesji w ciągu siedmiu dni od złożenia naszego wniosku. Manipuluje przepisami i interpretuje je z korzyścią dla siebie – komentuje radna Barbara Merta.

Konflikt w siemianowickiej Radzie Miasta
zapoczątkowała różnica zdań na temat uchwały, dotyczącej dzierżawy wysypiska śmieci firmie Landeco. - Ewidentnie naciskano na nas, abyśmy głosowali na "tak" za uchwałą. Chociaż część z nas głosowała przeciw niej i tak uchwała przeszła. Wówczas trzech radnych odeszło z klubu POiPS i powstał Klub Radnych "Niezależni" - informuje radny Robert Myrta, przewodniczący klubu - Dopiero jednak sprawa z "listem Winklera" zmobilizowała nas do napisania w lipcu wniosku o odwołanie przewodniczącego - dodaje.

Jak nas poinformowano, Rudolf Winkler we wtorek - 24 czerwca - w skrzynkach pocztowych radnych w ratuszu umieścił "Obywatelskie listy otwarte do radnego Andrzeja Gościniaka", które jednak zostały natychmiast stamtąd zabrane. Finalnie radni ich nie otrzymali. Robert Myrta postanowił interweniować. Po otrzymaniu zgody większości, odczytał tekst na głos podczas sesji. W liście Rudolf Winkler sugeruje, że Andrzej Gościniak został wybrany na przewodniczącego niesłusznie, bo nie uzyskał bezwzględnej większości, 12 ważnie oddanych głosów.

Jak wspomina Myrta, 11 radnych głosowało wówczas na Gościniaka, 10 na Jerzego Beckera, ale jeden głos został uznany za nieważny – była to pusta kartka. - Gdyby jednak potraktować ją, jako ważny głos , to wymagana większość wynosiłaby nie 11, a 12 głosów - tłumaczy Myrta. - Przewodniczący obiecał nam w czerwcu, że sprawa zostanie od nowa zbadana. Tymczasem przedstawił nam opinię wojewody sprzed dwóch lat - dodaje.

- Mamy dość manipulacji - dodaje Barbara Merta - Czujemy się dyskryminowani przez przewodniczącego. Już następnego dnia po zawiązaniu się naszego klubu, zepchnął nas do opozycji wobec prezydenta. Jeszcze raz publicznie podkreślam, że nie jesteśmy opozycją, tylko chcemy konstruktywnej współpracy, bez żadnych nacisków w czasie głosowania - tłumaczy Merta.

Sprawa stanęła w martwym punkcie. O dalszych losach uchwały dowiemy się z pewnoscią po przerwie wakacyjnej.


To artykuł naszego internauty. Możesz go nominować do konkursu "Żywe Miasto"

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto