Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Mój rower" Piotra Trzaskalskiego, czyli z rodziną dobrze tylko na zdjęciu?

Redakcja
mat. pras.
Dziadek, ojciec i wnuczek - wszyscy są w tym filmie w konflikcie.

"Mój rower" zaczyna się od mocnego tąpnięcia w życiu wszystkich bohaterów. W świecie public relations cały powstały problem nazwano by zapewne sytuacją kryzysową. W najnowszym filmie Piotra Trzaskalskiego mamy do czynienia z kryzysem w wielopokoleniowej rodzinie z tradycjami muzycznymi.

Zagmatwane? Ale oto chyba scenarzyście i reżyserowi chodziło. Otóż cała historia rozpoczyna się po tym, jak dziadek Włodek Starnawski (w tej roli znakomity jazzman Michał Urbaniak) dowiaduje się o tym, że jego ukochana żona Barbara (w tej roli Anna Nehrebecka) odchodzi do innego mężczyzny.

Trafia on do szpitala. Na wieść o tym do Łodzi z Berlina przyjeżdża jego syn Paweł Starnawski (w tej roli Artur Żmijewski), a z Londynu jego wnuczek Maciej Starnawski (w tej roli Krzysztof Chodorowski). Dopiero teraz zaczynamy poznawać relację na linii ojciec-syn i dziadek-wnuk, jakie panują w tej łódzkiej rodzinie.
**
Maciek ma pretensje do swojego ojca Pawła, że od kilku lat nie interesował się nastoletnim synem. Chłopak, chcąc odreagować, zamyka się w swoim świece ze słuchawkami na uszach i komórką, którą co chwila robi zdjęcia i filmiki. O dziwo, z dziadkiem dogaduje się lepiej niż z własnym ojcem.

Włodek, nestor rodu, to bardzo sympatyczny starszy pan z brzuszkiem. Na przysłowiową klatę przyjął odejście swojej żony i próbuje jakoś żyć na nowo. Czasem zdarza mu się wypić co nieco, no ale ten typ tak już chyba ma. Przy okazji przyjazdu wnuczka wprowadza go trochę w świat swojej muzycznej pasji, a z dorosłym synem próbuje jakoś wyprostować pogmatwane relacje, które sięgają jeszcze dzieciństwa i sprawy... roweru, który ma swoje znaczenie w filmie.

Z kolei Paweł pochłonięty swoją karierą międzynarodowego pianisty nie jest do końca zadowolony, że nagle musi zaopiekować się swoim ojcem. Jest w konflikcie nie tylko z nim, ale także z własnym synem. Czego dowodem są liczne spięcia, a także latające co jakiś czas mocne słowa na literę "k". Dużo czasu minie zanim mężczyzna pójdzie po przysłowiowy rozum do głowy.

Na szczęście relacje panów Starnawskich powoli zaczną się normować, a pomoże w tym między innymi pożar, woda, nieoczekiwana śmierć i nienarodzone jeszcze dziecko. Być może dla niektórych to mieszanka wybuchowa, ale jak się przekonamy - całkiem skuteczna. Oczywiście nie mogło też zabraknąć takiej typowej męskiej wyprawy, podczas której mężczyźni wspominają, wylewają gorzkie żale czy starają się nadrobić stracony czas. Zresztą to wszystko mogłoby się wydarzyć także w Waszej rodzinie - zapewniam.

Jako rodowity łodzianin nie mógłbym nie wspomnieć o akcentach lokalnych. Tych może nie było jakoś oszałamiająco dużo, ale mogę z powodzeniem stwierdzić, że plenery były dobrane idealnie. W kadrze zobaczymy między innymi szpital im. Barlickiego, Pałac Biedermana, ulicę Narutowicza czy ulicę Pomorską, po której nie zdziwiłbym się, gdyby przeszli Edi i Jureczek (bohaterowie filmu "Edi").

Nad grą aktorów nie będę się zbytnio rozwodził, bo to ważne abyście sami ją ocenili. Mogę jedynie powiedzieć, że Artur Żmijewski, który w tych wiejskich plenerach, nie wiem czemu, ale kojarzył mi się z ojcem Mateuszem, zagrał jak zwykle bardzo dobrze. Jednak prawdziwie zaskoczony jestem grą Michała Urbaniaka, który - jakby nie patrzeć - zawodowym aktorem nie jest. Z kolei Krzysztof Chodorowski, młody aktor, który zmierzył się z dość trudnym tematem, poradził sobie rewelacyjnie.
**
Wcale też nie czuje niedosytu z powodu braku kobiecych postaci na pierwszym planie. W końcu "Mój rower" miał być całą prawdą o facetach. Choć przez większość filmu dialogi - szczególnie dziadka Włodka - potrafią nieźle rozbawić, nie jest to komedia, ale prawdziwy dramat obyczajowy.

Nie chcąc zdradzać zakończenia, napiszę tylko tyle, że czegoś mi jednak brakowało na sam koniec właśnie. Przyznam się bez bicia - być może to jest takie oczywiste - ale nadal nie wiem do końca, co stało się z sympatycznym dziadkiem Włodkiem w ostatnich ujęciach "Mojego roweru". Jestem ciekaw, czy Wy też tak to odbierzecie.

Tekst:
Daniel Siwak

NAJLEPSZE KONCERTY NA ŚLĄSKU

Katowice: koncerty w MegaClubie 2012 [bilety]

Koncerty na Śląsku 2012. Największe koncerty w regionie

Śląskie na weekend, sprawdź gdzie się bawić na Śląsku.
od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto