Szpital Kliniczny numer 5 przy ul. Ceglanej to miejsce, do którego przyjeżdżają pacjenci z całego województwa, szczególnie osoby starsze. Niestety ostatnio w okolicach szpitala dochodzi do groźnych zdarzeń. Jedna z pacjentek szpitala opowiedziała nam, jak ostatnio na parkingu przy ulicy Ceglanej została pobita i okradziona. Takich przypadków podobno jest więcej.
- Wracałam ze szpitala na przystanek autobusowy. Wtedy podbiegło do mnie dwóch nastoletnich dryblasów. Byli łysi i mieli na sobie sportowe ubrania. Bez słowa przewrócili mnie na ziemię i zaczęli szarpać. Już wolałabym, żeby mi ukradli torebkę, ale jeden z nich postanowił ukraść naszyjnik. Naszyjnik był gruby, więc ciężko go było zerwać i napastnicy mnie trochę przydusili - opowiada pani Agata, 60-letnia emerytka z Katowic. Po szarpaninie z napastnikami pani Agata ma zwichniętą nogę i siniaki na całym ciele. - Na szczęście na parkingu stali ludzie, które zaczęli biec w moją stronę. Napastnicy zdążyli uciec - mówi pani Agata i zastanawia się co dwóch nastolatków mogło robić w takim miejscu? - Ewidentnie na kogoś „polowali”. Niebawem mam kolejną wizytę w szpitalu, teraz będę się bała tu przyjechać. Ludzie, którzy mi pomogli mówili, że to nie pierwsze takie zdarzenie w tym miejscu - mówi pani Agata.
Pacjenci przyznają, że okolica nie należy do najbezpieczniejszych. - Jest tu dużo krzaków i zarośli, miejsc odosobnionych. W sumie tędy, albo chodzi się do szpitala albo na ogródki. No a na ogródkach siedzi czasem podejrzane towarzystwo. Sama mam tu ogródek, więc wiem. Młodzież tam często pije alkohol - mówi pani Eugenia, którą spotkaliśmy gdy wychodziła ze szpitala.
Inna pacjentka czuła się obserwowana przez podejrzanego mężczyznę. - Gdy wracałam do domu wokół mnie nie było nikogo, a jakiś facet stał w zaroślach i się dziwnie na mnie patrzył - mówi pani Alina. - Przyśpieszyłam wtedy kroku, bo się przestraszyłam. Stąd jest daleko na przystanek, z którego odjeżdża np. 51 w stronę Ligoty. Trzeba ten kawałek przejść, a jeśli już jest późne popołudnie to tym bardziej strach – dodaje pani Alina, którą zagadnęliśmy na terenie szpitala - dodaje.
Szpital jak na razie o problemie pacjentów nie wie. Zapewnia jednak, że jeśli dostanie jakiekolwiek sygnały, że pacjenci są w niebezpieczeństwie będzie interweniować.
- Zawsze wejście na teren szpitala jest pilnowane przez ochronę, kiedy dzieje się coś złego na parkingu lub w pobliżu pacjenci powinni natychmiast się do nich zwrócić o pomoc. Jak na razie wiemy tylko, że przed szpitalem pojawiły się osoby, które oferują miejsce parkingowe za zapłatą – wyjaśnia Anna Ginał, rzecznik prasowy Samodzielnego Szpitala Klinicznego nr 5 w Katowicach.
Policja twierdzi, że okolice Ceglanej są często patrolowane. - Pojawiają się tam zarówno patrole policyjne jak i Straży Miejskiej. Kiedyś dochodziło tam do wielu włamań do samochodów pozostawionych na parkingach. Teraz nie odnotowujemy już tak wielu przypadków - mówi Jacek Pytel, rzecznik prasowy KMP Katowice.
Jeśli jesteście zaniepokojeni innymi miejscami w mieście, które wydają Wam się niebezpieczne, dajcie nam znać.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?