W ubiegłym tygodniu w artykule "Wyrzucił śmieci, w których zostawił dokumenty ze swoim nazwiskiem..." informowaliśmy o ujawnionym dzikim wysypisku w lesie w Połomi na granicy z Wodzisławiem Śląskim. Rzekomym sprawcą tego zanieczyszczenia miał być właściciel jednego ze zlikwidowanych lokali gastronomicznych.
Tak przynajmniej wskazywały dane na fakturach i paragonach, które znaleziono wśród worków ze śmieciami. Straż Miejska zawiadomiła zatem podejrzanego i wezwała go do siebie.
- Kiedy pan do nas przyjechał i wytłumaczył całe zajście, szybko okazało się, że to nie on jest winny. Owszem, dokumenty były jego, ale o tym, że zostały wyrzucone razem z przedmiotami ze zlikwidowanego lokalu, nie miał żadnego pojęcia - mówi Grzegorz Osóbka, Zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Jastrzębiu-Zdroju.
- Śmieci wyrzucił prawdopodobnie kolejny najemca tego lokalu, któremu te przedmioty zdały się niepotrzebne. Zamiast zapłacić za wywóz kontenera ze śmieciami, wolał się tego pozbyć wysypując w pobliskim lesie. W związku z tym, nie ukaraliśmy podejrzanego żadną grzywną, a jedynie zobowiązaliśmy do uprzątnięcia tego miejsca - dodaje Osóbka.
Po kilku dniach, kiedy patrol strażników pojawił się w tym samym miejscu, gdzie znaleziono śmieci, było już czysto.
- Niezależnie od tego, kto był winny, najważniejszym celem, do którego dążyliśmy było to, żeby wysypisko zostało, jak najszybciej uprzątnięte, a to się udało - mówi Grzegorz Osóbka.
Mieszkańców prosimy o informowanie o wszystkich nielegalnych wysypiskach na terenie miasta ([email protected])
Więcej o nasze akacji - http://slask.naszemiasto.pl/zycieposmieciach/
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?