Na obrzeżach Boronowa, w wielu miejscach spotkać można "dzikie wysypiska" śmieci. Znać, iż niektóre z nich mają lata "świetności" za sobą. Ich twórcy bądź zmienili nawyki, bądź... miejsce pozbywania się śmieci.
W Boronowie, między innymi w miejscu, gdzie kończy się ulica Powstańców przechodząc w leśny trakt, zobaczyć można efekty działalności śmieciuchów, których miejscowi nazywają świntuchami.
W malowniczym lasku znaleźć można zarówno kupki popiołu jak też bogate "zbiory" plastykowych butelek i wszelkiego rodzaju domowych odpadów.
Nie trafiły do kubłów.
Stały się leśną, wątpliwej jakości "niespodzianką".
- Trudno złapać za rękę takich świntuchów. Jak niektórym zwracałem uwagę co robią, to jeszcze z gębą do mnie: co mnie to obchodzi!? Pozbywają się tam śmieci nocą, albo też w biegu z auta - mówi z wyraźną dezaprobatą Rudolf Dziubek, mieszkaniec jednego z ostatnich domostw przy ulicy Powstańców.
- Latem, w czasie spacerów po lesie, widząc te dzikie śmietniska, butelki czy stosy pampersów, wręcz nas bierze wstyd za tych, co to robią. A może być tak pięknie. Można mieszkać w pięknej okolicy i szanować ten dar. Nie wiem czy ci ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że zasługują na miano świntuchów, że w dzisiejszych czasach nie przystoi coś takiego. Nikt nie chce mieszkać na albo w pobliżu śmietnika.
Tereny leśne to najtrudniejsze miejsca do upilnowania. Nie dość, że są nie zamieszkałe, to jeszcze nie można zagrodzić wjazdu do lasu.
Gabriel Kessner
Więcej o nasze akacji - http://slask.naszemiasto.pl/zycieposmieciach/
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?