Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nieudany początek mistrzostw Europy polskiej kadry

Przemysław
Przemysław
Koszykarki Krzysztofa Koziorowicza uległy w inauguracyjnym spotkaniu Łotwie aż 52:86. Ponadto kontuzję odniosła najlepsza polska koszykarka, Agnieszka Bibrzycka. Na razie trudno określić, jak groźny jest to uraz.

Polki od pierwszych minut grały bardzo chaotycznie i nerwowo. Myliły się zarówno w ataku, jak i obronie. Natychmiast wykorzystały to gospodynie, które były bezbłędne w ofensywie. Świetnie grały przede wszystkim Basko oraz  Jekabsone. Już po trzech minutach inauguracyjnego spotkania było 8:1 dla Łotwy, a chwilę później 12:1. Jedyne punkty dla naszego zespołu zdobyła Ewelina Kobryn.

– Nie mieliśmy żadnej odpowiedzi na defensywę naszych rywalek. Nie potrafiliśmy się im przeciwstawić i słaby początek w naszym wykonaniu ustawił dalsze losy meczu – tłumaczył Krzysztof Koziorowicz, szkoleniowiec polskiej reprezentacji.

Trener Koziorowicz szukał poprawy gry drużyny rotując składem. Wpuścił na parkiet m.in. Paulinę Pawlak, Justynę Żurowską, Izabelę Piekarską czy Justynę Jeziorną. Zmiany niestety nie zdały się na wiele. Po pierwszych dziesięciu minutach gry  na tablicy wyników było 24:12 dla Łotwy.

W drugiej kwarcie trener Koziorowicz do gry desygnował zmienioną piątkę. Na parkiecie od początku pojawiły się m.in. Justyna Żurowska oraz Agnieszka Skobel. W grze Polek było widać trochę więcej spokoju. Zaczęły grać zespołowo, ale nadal miały problemy ze skutecznością. Pojedyncze punkty zdobywane przez Jeziorną, Walich niewiele jednak zmieniły.

Łotyszki grały konsekwentnie, szybko, a przede wszystkim wyprowadzały zabójcze kontrataki. Po pierwszych dwudziestu minutach gry gospodynie mistrzostw prowadziły aż 42:22. – Zmiany tak naprawdę nic nam nie dały. Łotyszki były dzisiaj o klasę lepsze i to było widać. Na razie trudno mi na gorąco stwierdzić dlaczego zagraliśmy aż tak słabo, ale w nocy będziemy mieli co analizować – wyjaśnia szkoleniowiec naszego zespołu.

Na początku drugiej połowy kontuzji doznała Agnieszka Bibrzycka. Najbliższe godziny dadzą odpowiedź czy nasza czołowa skrzydłowa zagra w kolejnych spotkaniach. – Agnieszka podkręciła staw skokowy. Dopiero rano będziemy wiedzieli coś więcej – tłumaczy Mirosław Nosowicz, trener odnowy biologicznej. – Brak Agnieszki będzie dla nas kłopotem. Musimy poczekać do jutra i zobaczyć co się wydarzy. Jeżeli nie będzie mogła zagrać, to liczę, że pozostałe zawodniczki zrobią wszystko, żeby ją zastąpić i wykorzystają swoją szansę – mówi z nadzieją Koziorowicz.

Kontuzja Bibrzyckiej sprawiła, że Polkom było jeszcze trudniej. Naszym dziewczynom nie brakowało co prawda ambicji, woli walki, czy zaangażowania, ale w tym spotkaniu Łotyszki były po prostu lepsze. Indywidualnymi akcjami losy meczu próbowały odwrócić Magdalena Leciejewska i Daria Mieloszyńska, ale przeciwko zespołowej grze Łotwy, były bezradne. Ostatecznie w pierwszym meczu kobiecego EuroBasketu, Polska przegrała z Łotwą 52:86.- Nie ma co załamywać rąk. To jest turniej. Przed nami jeszcze dwa mecze i zrobimy wszystko, żeby wygrać i wyjść z grupy – mówi Koziorowicz.

Dziś o 17.00 czasu polskiego zagramy z Grecją, która pokonała Węgry 59:43.


MM Silesia poleca:


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto